Dziewięć lat temu został wyremontowany, a teraz trzeba było go zamknąć z powodu fatalnego stanu technicznego. Stadion lekkoatletyczny Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu nie nadaje się do treningów. I nie wiadomo kiedy sportowcy będą mogli wrócić. - W mieście nie ma innego pełnowymiarowego obiektu, który zastąpiłby nam ten zamknięty - denerwują się lekkoatleci.
"Zakaz korzystania z bieżni ze względów bezpieczeństwa" - takie tabliczki zawisły na furtkach prowadzących na stadion wrocławskiej AWF jeszcze w marcu. Teraz obiekt został zamknięty całkowicie, aż do odwołania. Nie wiadomo jednak kiedy to nastąpi, bo stan techniczny bieżni - zaledwie dziewięć lat po przeprowadzonym remoncie - stwarza zagrożenie dla trenujących tu sportowców. - Bieżnia się zapada, faluje, pod spodem zbiera się woda - relacjonuje Bartłomiej Ślak, reporter TVN24.
"Bezpieczeństwo jest najważniejsze"
Kontrole Polskiego Związku Lekkiej Atletyki potwierdziły, że obiekt nie nadaje się do organizacji zawodów. W efekcie stadion utracił atest, a uczelnia - w obawie o zdrowie lekkoatletów - zamknęła możliwości treningu. - Bezpieczeństwo jest najważniejsze - podkreśla Ireneusz Cichy, rzecznik wrocławskiej AWF.
Jednak decyzja władz uczelni oznacza, że w mieście nie ma już żadnego pełnowymiarowego obiektu lekkoatletycznego. "To piękne miasto staje się właśnie czarną dziurą na sportowej mapie Polski" - skomentował na Twitterze były płotkarz Marek Plawgo. I zaapelował o pomoc do prezydenta Wrocławia.
Panie Prezydencie @SutrykJacek, od dzisiaj królowa sportu jest bezdomna we @wroclaw_info. To apel o pomoc. Zarówno o krótko jak i długofalową. To piękne miasto staje się właśnie czarną dziurą na sportowej mapie Polski https://t.co/kZyBaw5ihx
— Marek Plawgo (@maras400) July 17, 2020
- We Wrocławiu nie ma pełnowymiarowego stadionu, który mógłby zastąpić ten zamknięty. To jedyny obiekt, gdzie można biegać w kolcach. Można też w parku, ale nie jest to zbyt profesjonalny trening. To jest uczelnia sportowa, gdzie nie tylko wysoki poziom nauki powinien być priorytetem, ale też wysoki poziom obiektów sportowych - mówi Robert Sobera, reprezentant Polski w skoku o tyczce. I dodaje: - Nie powinno dojść do takiej sytuacji. Od paru lat było wiadomo, że ten obiekt wymaga remontu.
Chcieli remontować, ale bez gwarancji
Sytuację rozwiązałaby prace naprawcze. Jednak wykonawca, który był gotowy wykonać remont za 700 tysięcy złotych, na przeprowadzone prace nie chciał dać gwarancji. A na to uczelnia pozwolić sobie nie może. - Propozycja naprawy, która się pojawiła nie daje nam gwarancji na to, że sytuacja się nie powtórzy za rok - podkreśla Cichy. I dodaje: - Gdybyśmy zgodzili się na takie rozwiązanie świadczyłoby to o tym, że uczelnia postępuje w sposób niewłaściwy.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24