Prokuratura Rejonowa w Głubczycach (woj. opolskie) bada, co się wydarzyło w jednym z wrocławskich komisariatów. Jak informują śledczy, na tym etapie nikt nie usłyszał zarzutów. Z kolei policja w oświadczeniu przekazuje, że "czynności kontrolne nie potwierdziły, aby sytuacja opisywana przez osobę w mediach zaistniała".
O sprawie poinformowali dziennikarze OKO.press. Agnes ma 22 lata i mieszka we Wrocławiu. Jest osobą niebinarną, posługuje się zaimkami "ono/jej". I właśnie w takiej formie dziennikarze OKO.press przytoczyli relację Agnes z 26 maja tego roku: "Podniósł mnie, uderzył moją klatką piersiową o stół, ściągnął mi spodenki i zgwałcił. Zaczęłom krzyczeć. On szybko naciągnął sobie spodnie, a mi spodenki. Weszła policjantka, kobieta. Byłom całe zapłakane, nie byłom w stanie stać na nogach. Policjantka powiedziała, że mam nie histeryzować. On w tym czasie wyszedł. Wrócił z kartką. Spytałom, co to. Oznajmił, że pisze oświadczenie o zniesławieniu, bo mówię, że mnie gwałci. Zwróciłom się do policjantki: 'Czy wierzysz mu tylko dlatego, że jest policjantem?'. 'Tak' - odpowiedziała. To mnie najbardziej zabolało. Wiedziałom już, że nikt mi nie uwierzy".
Wezwani do kradzieży alkoholu
Dlaczego Agnes znalazło się we wrocławskim komisariacie przy ulicy Traugutta? Zespół Komunikacji Społecznej Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu poinformował w oświadczeniu: "Wrocławscy policjanci 26 maja 2022 roku otrzymali zgłoszenie dotyczące kradzieży alkoholu w jednym z marketów, gdzie sprawcą miała być osoba skrajnie awanturująca się, która szarpała się ze sprzedawczynią oraz mężczyzną chcącym pomóc w jej ujęciu".
OKO.press opisało, że chodziło o kradzież butelki wódki. "Zatrzymuje je ochroniarz i pracownica sklepu, żądają, żeby Agnes oddało małpkę. 'Chcesz? To masz!' - mówi Agnes i rzuca butelką, która rozbija się z trzaskiem. Agnes wychodzi też za jednym z klientów sklepu i rozbija mu lusterko w samochodzie" - relacjonowali dziennikarze portalu. Zdaniem ekspedientki Agnes było pod wpływem narkotyków. Agnes z kolei utrzymywało, że miało atak histerii.
Policja w oświadczeniu: "Zgłoszenie (...) potwierdzono i zatrzymano osobę w wieku 22 lat, którą zgodnie z obowiązującymi przepisami oraz procedurami przewieziono do szpitala, w celu konsultacji pod kątem stanu zdrowia, w jakim się znajdowała". Następnie - jak relacjonuje policja - między innymi dokonano przeszukania z udziałem funkcjonariuszki, a "osobę podejrzewaną o przestępstwo" umieszczono w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych.
Policja: czynności kontrolne nie potwierdziły, aby sytuacja zaistniała
"W kolejnym dniu wykonano dalsze czynności procesowe z jej udziałem w jednostce Policji, a także w prokuraturze, podczas których osoba podejrzana nie wnosiła żadnych uwag, co do czynności prowadzonych przez funkcjonariuszy. Nadmienić należy, że osoba była niestabilna emocjonalnie, zachowywała się irracjonalnie i miała wyraźne skłonności do autoagresji" - czytamy w komunikacie policji. Jak twierdzi biuro prasowe wrocławskiej policji, "informacja o domniemanym przekroczeniu uprawnień lub podejrzeniu popełnienia czynu zabronionego" pojawiła się ponad cztery godziny później. "Wykonane do chwili obecnej policyjne czynności kontrole nie potwierdziły, aby sytuacja opisywana przez osobę w mediach zaistniała" - przekazała policja.
Komendant miejski policji we Wrocławiu - jak podkreśla biuro prasowe - natychmiast powiadomił miejscowego prokuratora oraz komórki kontrolne, w tym Biuro Spraw Wewnętrznych Policji. "Zależy nam na szczegółowym i kompleksowym wyjaśnieniu sprawy" - podkreślono w komunikacie.
Jak wskazuje OKO.press, osoba była zatrzymana przez 19 godzin. - Osoba nie została przewieziona ani do izby wytrzeźwień, ani na tak zwany dołek, czyli do pomieszczenia dla osób zatrzymanych. Takich rzeczy nie należy robić, bezcelowe i nieproporcjonalne jest trzymanie całą noc osoby w pokoju przesłuchań - powiedział prawnik Łukasz Prus, pełnomocnik Agnes.
Agnes przedstawiono zarzuty. Jak przekazała dziennikarzom Małgorzata Dziewońska z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, dotyczą one "zaboru w celu przywłaszczenia alkoholu w postaci wódki oraz dwóch zniczy o łącznej wartości 21 złotych", podczas którego "użyła gróźb pozbawienia życia oraz przemocy w postaci odpychania pracowników" sklepu. Agnes podejrzane jest także o uszkodzenie auta i zniszczenie lusterka. Straty oszacowano na nie mniej niż 1100 złotych.
Jak - w rozmowie z TVN24 - informuje pełnomocnik Agnes, to przebywa obecnie w szpitalu psychiatrycznym.
Prokuratura prowadzi postępowanie, przed komisariatem protestują
Sprawa wydarzeń w komisariacie trafiła do Prokuratury Rejonowej w Głubczycach. Stanisław Bar z Prokuratury Okręgowej w Opolu - pod którą podlega głubczycka jednostka - potwierdza, że toczy się śledztwo w sprawie gwałtu. Zaznacza jednak, że to prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko komuś, a więc nikt - na tym etapie - nie usłyszał zarzutów.
Przed komisariatem, w którym zatrzymano Agnes, organizowane są protesty. W poniedziałkowym zgromadzeniu udział wzięło około 20 osób. Pojawił się tam też transparent z napisem: "Agnes - nie będziesz szło samo".
Źródło: OKO.press, TVN24 Wrocław, policja wrocławska
Źródło zdjęcia głównego: TVN24