Ogromne sterty starych mebli, dywanów, sprzętu RTV, kartonów i butelek, a między nimi biegające szczury. Miesiąc po wejściu w życie rewolucji śmieciowej, taki przerażający widok to dla mieszkańców niektórych dzielnic Wrocławia codzienność. Tymczasem urzędnicy nie są w stanie podsumować działań, jakie podjęto w ramach wdrażania nowej ustawy.

Dolnośląski Urząd Wojewódzki rozpoczął wypłaty pierwszych zasiłków dla mieszkańców gmin dotkniętych nawałnicami, które przeszły w nocy z poniedziałku na wtorek przez Dolny Śląsk. Na terenie dziewięciu gmin uszkodzonych zostało w sumie 556 budynków mieszkalnych.

Potężny huk i dym w środku nocy. Tak mieszkańcy wałbrzyskiej kamienicy przy ul. Starachowickiej wspominają noc przerwaną niespodziewaną eksplozją.

Jedna osoba nie żyje, a 24, w tym 2-miesięczne dziecko, zostały ewakuowane po nocnym wybuchu w Wałbrzychu (woj. dolnośląskie). Policja nie wyklucza, że mogły eksplodować materiały pirotechniczne w jednym z mieszkań.

We wrocławskiej Leśnicy drogowcy zdejmują asfalt z ulicy Batorego. W czasie remontu przejazdu kolejowego prowadził tędy objazd drogi krajowej nr 94. Prace się zakończyły, więc urzędnicy uznali, że objazd nie jest potrzebny. Mieszkańcy z niedowierzaniem kręcą głowami.

Na budowie w centrum Świdnicy na Dolnym Śląsku robotnicy znaleźli ludzkie kości. – To pozostałości po cmentarzu, który istniał w tym miejscu w XIX wieku – informuje prokuratura.

Zniszczone drogi i mosty, brak możliwości wyjazdu z domów i przeszło 200 poszkodowanych gospodarstw. – Skala zniszczeń jest ogromna – mówi burmistrz niewielkiej Leśnej. Mieszkańcy liczą straty, jakie spowodowały poniedziałkowe nawałnice.

Delegatura Najwyższej Izby Kontroli we Wrocławiu prowadzi pilotażową kontrolę systemu adopcyjnego na Dolnym Śląsku. Jeśli jej wyniki okażą się niepokojące, sprawdzone zostaną instytucje adopcyjne w całym kraju.

- Jeszcze w środę zostanie przekazane 350 tys. zł na zwrot części kosztów usuwania skutków nawałnic i przejścia fali wezbraniowej w dwu miejscowościach na Dolnym Śląsku - poinformował w środę w Warszawie minister administracji i cyfryzacji Michał Boni.

Nie udała się czwarta próba sprzedaży działki przy wrocławskim stadionie miejskim. Dziura, której miejsce miała zająć galeria handlowa, wciąż będzie straszyła kibiców. Magistrat zapowiada, że kolejny przetarg odbędzie się jeszcze w tym roku.

Powiększa się strefa płatnego parkowania we Wrocławiu. Od 1 sierpnia kierowcy będą musieli płacić za postój również w nowej strefie C.

Ponad 1200 kg żywności, agregat prądotwórczy, osuszacze i koce. Wrocławski oddział Polskiego Czerwonego Krzyża wiezie dary do Leśnej. Po poniedziałkowej nawałnicy mieszkańcy gminy potrzebują pomocy.

- Modliłem się za tę osobę, za jego łaskę. Jestem naprawdę wdzięczny. Moja wdzięczność jest wielka - mówi w "Faktach po Faktach" w TVN24 pan Grzegorz, który we wtorek zakończył leczenie pooperacyjne po udanym przeszczepie twarzy i opuścił szpital w Gliwicach. Deklaruje, że jest gotów spotkać się bliskimi dawcy swojej nowej twarzy. - Bardzo chętnie się spotkam - podkreśla.

Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu i Hunan Agricultural University z Changsha w Chinach zorganizują wspólnie angielskojęzyczne studia II stopnia na kierunku architektura krajobrazu. Porozumienie podpisano podczas pobytu chińskiej delegacji we Wrocławiu.

Mieli uderzać w twarz i głowę, a następnie dusić mężczyznę, z którym mieszkali. W wyniku obniesionych obrażeń ojciec kobiety zmarł. Teraz 32-latka i jej 36-letni partner podejrzani są o zabójstwo członka rodziny. Małżeństwu grozi nawet dożywocie.

Prędkość, ostre skały i fale rozbijające się o dziób kajaka przy 40-stopniowym upale. Tak wyglądał finał Pucharu Europy we freestyle'u kajakowym, w którym Tomek Czaplicki i Zofia Tuła zdobyli medale. Mistrzowie kajakowych akrobacji z Dolnego Śląska zapowiadają, że już szykują się do wrześniowych Mistrzostw Świata.

Gdyby nie policjanci, 44-latek mógłby się w ogóle nie obudzić. Legniccy funkcjonariusze wyciągnęli z wody pijanego mężczyznę, który spał w rzece. - Kilka dni wcześniej nieopodal tego miejsca, znaleziono zwłoki 57-latka - poinformowała wrocławska komenda wojewódzka.

- Na całym Dolnym Śląsku sytuacja jest zdecydowanie lepsza, niż okolicach Leśnej i Olszyny – ocenia wicewojewoda dolnośląska. Ewa Mańkowska odwiedziła tereny poszkodowane przez nawałnice, jakie nawiedziły region w nocy z poniedziałku na wtorek.

W Olszynie w powiecie lubańskim, budowę zabezpieczeń przeciwpowodziowych przerwała właśnie powódź. W nawałnicy uszkodzony został fragment muru, który miał chronić przed wysokim poziomem wody. Na Dolnym Śląsku trwa wielkie sprzątanie i liczenie strat po wieczornej burzy. Mieszkańcy czekają na pomoc.

Zerwane mosty, wypłukane fragmenty dróg. Całkowicie zniszczone obejścia. - Mieszkańcy płaczą – mówi sołtys Stankowic, wsi położonej nieopodal Lubania na Dolnym Śląsku. Przez miejscowość w nocy przeszła nawałnica.

- Trudno wyrazić, jak się cieszymy, że brat może wrócić do domu, do swojego pokoju - mówiła na konferencji prasowej siostra Grzegorza, który we wtorek zakończył leczenie pooperacyjne po udanym przeszczepie twarzy i opuszcza szpital w Gliwicach. Zespół lekarzy, pod których opieką przebywał, podkreślał, że pacjent ma najtrudniejszy okres za sobą, ale czeka go jeszcze wielomiesięczne, a nawet wieloletnie leczenie rehabilitacyjne.

- To katastrofa. Jeszcze nie mamy policzonych zerwanych mostów i zniszczonych dróg. Tego będzie znacznie więcej niż w 2010 r. który był katastrofalny w naszym przypadku - mówił tvn24 Jan Surowiec, burmistrz Leśnej w powiecie lubańskim na Dolnym Śląsku, gdzie w nocy doszło do oberwania chumry. Zalane zostały mieszkania i sklepy. Od świata odcięte zostały również sąsiednie miejscowości: Miłoszów, Stankowice oraz Świecie. Trwa usuwanie skutków nawałnicy.

W nocy przez Dolny Śląsk przeszła gwałtowna burza. W Żórawinie żywioł pokonał potężne drzewo, które niczym zapałka przewróciło się na budynek mieszkalny.

Ponad 600 razy interweniowali strażacy po nawałnicach, które przeszły w nocy z poniedziałku na wtorek przez Dolny Śląsk. Najtrudniejsza sytuacja jest w powiecie lubańskim, gdzie podtopionych zostało kilka miejscowości. Ogłoszono tam alarm przeciwpowodziowy. Zarządzono również ewakuację mieszkańców.

Nie było wichury, ale jest tragedia w parku. Konar drzewa śmiertelnie ranił 4-letnią dziewczynkę. Władze Szczawna-Zdroju deklarują, że wszystkie drzewa zostaną tam przebadane tak, by podobny dramat już się tam nie powtórzył. Reporter PiŚ pyta, czy można mu było zapobiec.

Wysokie temperatury i upał doskwierają nie tylko ludziom. W zoo także zwierzęta szukają ochłody. Chowają się w cieniu lub, tak jak wrocławskie słonie, idą pod prysznic.

- Jest już za gorąco. Takie temperatury są męczące, zwłaszcza w nagrzanym centrum. Tu jest lepiej - mówią wrocławianie, którzy kolejny dzień szukali ochłody na Pergoli. Kąpiele w fontannie i butelka wody to ich sposoby na upał. Meteorolodzy zapowiadają, że to ostatni dzień "żaru tropików".

Nawet do 40 litrów wody na metr sześcienny może spaść w nocy w rejonie Dolnego Śląska. Centrum Zarządzania Kryzysowego ostrzega przed wzrostem stanów wód, zwłaszcza w rejonie górskim i podgórskim. Niewykluczone, że pojawią się burze.

Nastolatka z raną postrzałową nogi trafiła do szpitala. Ojciec przywiózł ją w niedzielę wieczorem. Według ustaleń policji to właśnie on postrzelił córkę z wiatrówki. Na szczęście 16-latka nie ma poważnych obrażeń. Sprawę bada policja.

Po tym, jak konar drzewa śmiertelnie przygniótł w Szczawnie-Zdroju 4-latkę, władze miasta postanowiły powołać w poniedziałek zespół biegłych, który raz jeszcze zbada wszystkie drzewa w parku. - Jeśli specjaliści wskażą, że potrzebne są dodatkowe zabezpieczenia, na pewno je zrobimy - zapewniła na antenie TVN24 Uruszla Burek, zastępca burmistrza Szczawna-Zdroju.