14-latek z dolnośląskiej Trzebnicy utonął podczas kolonii w Austrii. Mimo natychmiastowej akcji ratunkowej nastolatka nie udało się uratować.
Do zdarzenia doszło 22 lipca na jeziorze Ossiacher See w Karyntii. Według relacji austriackich ratowników chwilę przed tragedią dzieci siedziały na dmuchanej górze lodowej. 14-latek beztrosko przepływał obok. - Zdążył coś jeszcze do nich krzyknąć. Potem przykryła go woda - mówi portalowi kleinezeitung.at Karl Rednak z Ratownictwa Wodnego Bodensdorf.
Ratownik: dzieci były wstrząśnięte
Mężczyzna natychmiast ruszył dziecku na ratunek. - Chwilę później zobaczyłem go i wyciągnąłem na brzeg - relacjonował. Ratownicy próbowali reanimować chłopca. 14-latkowi nie udało się jednak pomóc. - Utopił się na oczach kolegów. Dzieci były wstrząśnięte - opowiadał Rednak. Austriackie media spekulują, że chłopiec mógł doznać zaburzeń krążenia. - Być może przegrzany wskoczył do wody - czytamy na portalu.
"Nieszczęśliwy wypadek"
Wśród lokalnych mediów pojawiły się informacje, że organizatorem obozu na którym był chłopiec, było Towarzystwo Przyjaciół Dzieci we Wrocławiu. Jednak zaprzecza temu prezes TPD. - To nie my byliśmy organizatorem, a firma z Łodzi - ucina Bożena Kleniewska. Jaka to firma kobieta zdradzić nie chce. Potwierdza jednak, że w austriackim jeziorze doszło do "nieszczęśliwego wypadku".
Na środę zaplanowano pogrzeb chłopca.
Według relacji austriackiego portalu w tym sezonie to już czwarte utonięcie na tamtejszym kąpielisku. Na początku lipca utopił się tam 65-letni Czech.
Autor: tam / Źródło: kleinezeitung.at, TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: kleinezeitung.at