"Nie wracaj tu, nie jesteś mile widziany". Premier przegnany ze spalonej wsi


Za każdym razem, gdy ten teren dotyka powódź albo pożar, niczego nie dostajemy - mówiła mieszkanka dotkniętego pożarem Cobargo w Australii. Teren ten odwiedził premier Scott Morrison i musiał stawić czoła wściekłości mieszkańców. - Nie wracaj tu, nie jesteś mile widziany - krzyczał jeden z mężczyzn.

W pożarach buszu i lasów w Australii zginęło już co najmniej 17 osób. Z najbardziej dotkniętej przez żywioł Nowej Południowej Walii trwa ewakuacja ludności, w południowo-wschodniej części stanu spłonęło 1,3 tys. domów.

To właśnie tam w czwartek udał się premier kraju Scott Morrison w towarzystwie ministra ds. katastrof naturalnych Davida Littleprouda. Obaj musieli stawić czoła wściekłości mieszkańców, którzy zarzucali im pozostawienie ich samym sobie.

- Za każdym razem, gdy ten teren dotyka powódź albo pożar, niczego nie dostajemy. Gdyby taka sytuacja zdarzyła się w Sydney, zostalibyśmy wręcz przygnieceni pomocą - mówiła mieszkanka, której wypowiedź zarejestrowały kamery. - Nie wracaj tu, nie jesteś mile widziany - krzyczał inny mieszkaniec, pokazując premierowi środkowy palec.

Jak zauważa "The Guardian", obydwaj politycy wkrótce potem opuścili wieś.

ZOBACZ > Synek odebrał medal na pogrzebie ojca strażaka. "Tatusiu, kocham cię jak stąd do księżyca"

Pożary trawią Australię

Skuteczną walkę z ogniem trawiącym Australię utrudniają wichury towarzyszące pożarom i temperatura przekraczająca 40 stopni Celsjusza.

W nadmorskiej miejscowości Mallacoota w stanie Wiktoria na przygotowywaną w pośpiechu przez władze ewakuację oczekuje około 1 tys. stałych mieszkańców i 3 tys. turystów. W piątek mają oni zostać przewiezieni w bezpieczne miejsca. Ma to być pierwsza z wielkich ewakuacji z najbardziej zagrożonych pożarami rejonów Australii.

W czwartek ze względu na silne wichury ewakuowano z Mallacooty jedynie ciężko poparzonych i rannych. Na kilku drogach prowadzących z miasteczka, na których wznowiono ruch, panowały nadal bardzo trudne warunki - widzialność ograniczał gęsty dym.

Nie udaje się wciąż opanować pożarów pochłaniających duże obszary buszu wokół stolicy kraju, Canberry, oraz terytorium Tasmanii, wyspiarskiego stanu, gdzie walka z pożarami trwa wokół jego stolicy, miasta Hobart.

Pożary i susza w Australii PAP/Reuters

Autor: ft\kwoj / Źródło: Guardian, PAP, tvn24.pl