Minister po śmierci 15-latki: nie należy wsiadać do samochodów z nieznajomymi


Rumuńska minister edukacji Ecaterina Andronescu została w piątek odwołana przez szefową rządu Vasilicę Vioricę Dancilę po komentarzu, jaki wygłosiła, komentując sprawę głośnego zabójstwa piętnastoletniej dziewczyny. Szefowa resortu oświadczyła, że "nie należy wsiadać do samochodów z nieznajomymi". Nastoletnia Alexandra Macesanu została uprowadzona, zgwałcona i zabita.

Minister Ecaterina Andronescu na wiadomość o śmierci zgwałconej nastolatki, która skorzystała z autostopu, powiedziała w programie telewizyjnym poświęconym odtworzeniu tragicznych wydarzeń: - Mnie nauczono w domu, że nie należy wsiadać do samochodów z nieznajomymi.

"To była wypowiedź, która świadczyła o braku poczucia odpowiedzialności i nie wyrażała stanowiska rządu; nie chciałabym, aby kojarzono ją z postawą gabinetu, którym kieruję" - skomentowała na Facebooku premier Vasilica Viorica Dancila.

Tragiczna śmierć nastolatki

Nastolatka, Alexandra Macesanu, uprowadzona 24 lipca i uwięziona w mieszkaniu gwałciciela w mieście Caracal zdołała kilkakrotnie dodzwonić się z telefonu komórkowego do policji, na numer alarmowy 112, wzywając pomocy, ale policja przez wiele godzin nie podejmowała żadnych działań.

W upublicznionych przez media nagraniach jej rozmów z policją słyszy się głos dyżurnego funkcjonariusza, który reaguje na wezwania o pomoc cynicznymi uwagami i upomina ofiarę gwałciciela, że "nie potrafi nawet podać dokładnego adresu miejsca, z którego dzwoni".

Policja potrzebowała 19 godzin, aby dotrzeć do miejsca, z którego telefonowała Alexandra.

Według mediów powolne reakcje policji były spowodowane niedostatecznym przygotowaniem funkcjonariuszy do posługiwania się technologiami, do których mieli dostęp, brakiem wewnętrznej koordynacji między różnymi służbami policyjnymi oraz zbyt formalnym podejściem do sprawy ze strony prokuratora. Przez wiele godzin opóźniał on wydanie decyzji upoważniającej policję do działań operacyjnych.

Gdy wreszcie policjanci wtargnęli do domu, które było miejscem uwięzienia nastolatki, ofiara już nie żyła. Zastali tam 65-latka, mechanika z zawodu, który następnego dnia przyznał się do zgwałcenia i zabójstwa 15-latki oraz innej dziewczyny, 18-latki, która zginęła w kwietniu w podobnych okolicznościach.

"Walka z przestępczością została na drugim planie"

W związku ze sprawą dwóch zabitych nastolatek i oskarżeniem policji o nieudolność do dymisji podał się minister spraw wewnętrznych Nicolae Moga.

Doszło też do wymiany wzajemnych oskarżeń o nieudolność między rządem Partii Socjaldemokratycznej (PSD) i prezydentem Klausem Iohannisem. Prezydent sugerował, że rząd jest "moralnym sprawcą tragedii".

Premier Dancila wystąpiła z propozycją wprowadzenia w Rumunii przymusowej kastracji chemicznej gwałcicieli i pedofilów. W przemówieniu telewizyjnym do narodu zapowiedziała "jako kobieta i matka" wydanie wojny przestępczości, zwracając się jednocześnie do społeczeństwa o poparcie w przeprowadzeniu planowanych przez nią reform.

- Zbytnio skoncentrowaliśmy się na walce z korupcją, a walka z przestępczością została na drugim planie - powiedziała Dancila, atakując w ten sposób pośrednio centroprawicową opozycję i prezydenta Iohannisa znanego z krytyki układów korupcyjnych w Rumunii.

Przemówienie szefowej rządu komentowane jest w rumuńskich mediach jako pośrednia krytyka prezydenta i przesłanie polityczne przed wyznaczonymi na listopad wyborami prezydenckimi.

Autor: asty//now / Źródło: PAP