"Świat nie może pozwolić sobie na kolejną wojnę w Zatoce". Komentarze polityków

Aktualizacja:

W związku z ostatnimi wydarzeniami w Iraku prezydent Andrzej Duda wyraża nadzieję na deeskalację konfliktu, a także utrzymanie jedności euroatlantyckiej, służącej zapewnieniu stabilności w regionie - poinformowało Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. Wcześniej o "jedność transatlantycką" apelował również były szef Rady Europejskiej i były polski premier Donald Tusk. Kolejni politycy reagują na śmierć irańskiego generała Kasema Sulejmaniego, który zginął w amerykańskim ataku w Bagdadzie.

W nocy z czwartku na piątek Sulejmani i jeden z dowódców irackiej milicji Abu Mahdi al-Muhandis zostali zabici w Bagdadzie w ostrzale rakietowym sił USA. Ataku dokonano z użyciem dronów i zginęło w nim łącznie osiem osób, a dziewięć zostało rannych.

Kasem Sulejmani, jeden z najpotężniejszych irańskich generałów, zginął w amerykańskim ataku w Bagdadzie

Irańskie reakcje na atak

Irackie reakcje na atak

"Prezydent wyraża nadzieję na deeskalację konfliktu"

"Zapewniam, że w sprawie ostatnich wydarzeń w Iraku działamy spokojnie i z rozwagą, mając na względzie w pierwszej kolejności bezpieczeństwo i interes Polski oraz naszych Obywateli" - napisał na Twitterze prezydent Andrzej Duda.

Wcześniej komunikat w tej sprawie wydało prezydenckie Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. Jak poinformowało, w związku z ostatnimi wydarzeniami w Iraku prezydent "zwrócił się do ministra spraw zagranicznych (Jacka Czaputowicza - red.) o udzielenie szczegółowych informacji, a także prowadzi bieżące konsultacje z ekspertami do spraw Bilskiego Wschodu".

BBN dodało, że prezydent "wyraża nadzieję na deeskalację konfliktu, a także utrzymanie jedności euroatlantyckiej, służącej zapewnieniu stabilności w regionie". Według Biura nie ma sygnałów o zagrożeniu dla Polski lub jej obywateli.

"Świat nie może pozwolić sobie na kolejną wojnę w Zatoce"

Rzecznik sekretarza generalnego ONZ Antonio Guterresa przekazał, że jest on "głęboko zaniepokojony" wydarzeniami w Iraku i "konsekwentnie opowiada się za deeskalacją w Zatoce (Perskiej - red.)".

Jak przekonywał, "jest to chwila, w której liderzy muszą zachować maksymalną powściągliwość". "Świat nie może pozwolić sobie na kolejną wojnę w Zatoce" - stwierdził.

Szef Rady Europejskiej o "cyklu przemocy"

"Cykl przemocy, prowokacji i akcji odwetowych, którego świadkami w Iraku jesteśmy od kilku tygodni, musi się zatrzymać" - napisał w oświadczeniu szef Rady Europejskiej Charles Michel. "Dalszej eskalacji trzeba uniknąć za wszelką cenę" - dodał. Podkreślił, że Irak "pozostaje bardzo chwiejnym krajem", gdzie "zbyt wiele broni i zbyt wiele milicji spowalnia proces powrotu obywateli do normalnego, codziennego życia". Przestrzegł przed możliwością "wybuchu przemocy w całym regionie i wzmocnienia ciemnych sił terroryzmu".

Tusk: Polska powinna bronić jedności transatlantyckiej

Sytuację po śmierci irańskiego generała skomentował też poprzednik Michela, przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej Donald Tusk.

"Europa i USA muszą za wszelką cenę utrzymać transatlantycką jedność w obliczu nadciągającego politycznego trzęsienia ziemi - niezależnie od faktu, że decyzje prezydenta Trumpa prowokują globalne ryzyka, a jego intencje nie są jasne. Polska powinna aktywnie bronić tej jedności" - napisał na Twitterze były polski premier.

NATO "monitoruje sytuację"

NATO "bardzo uważnie monitoruje sytuację w regionie" po śmierci irańskiego generała Kasema Sulejmaniego w wyniku ataku USA w Bagdadzie - poinformował w piątek rzecznik organizacji Dylan White.

Sojusz Północnoatlantycki utrzymuje ograniczoną obecność na terytorium Iraku. Żołnierze krajów NATO prowadzą szkolenia tamtejszych sił, by zapobiec powrotowi Państwa Islamskiego.

Podczas szczytu w Brukseli w 2018 r. wszystkie państwa sojusznicze NATO wyraziły zaniepokojenie "destabilizującymi działaniami Iranu" w regionie Bliskiego Wschodu, "w tym wsparciem Iranu dla różnych uzbrojonych podmiotów niepaństwowych".

"Dalszy konflikt nie leży w naszym interesie"

Minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Dominic Raab stwierdził, że Londyn zawsze zdawał sobie sprawę z tego, że siły Al-Kuds, którymi dowodził Sulejmani, stanowią poważne zagrożenie. "Po jego śmierci wzywamy wszystkie strony do deeskalacji. Dalszy konflikt nie leży w naszym interesie" - napisał minister w oświadczeniu. Wielka Brytania zwiększyła swoje bezpieczeństwo i gotowość w bazach wojskowych na Bliskim Wschodzie - podało w piątek Sky News bez cytowania źródeł.

Jak poinformował w piątek sekretarz stanu Mike Pompeo, Waszyngton zobowiązuje się do "deeskalacji" po amerykańskim nalocie w Bagdadzie. Pompeo napisał na Twitterze, że rozmawiał z brytyjskim ministrem spraw zagranicznych Dominikiem Raabem i chińskim dyplomatą Yangiem Jiechi na temat amerykańskiej decyzji o wyeliminowaniu Sulejmaniego.

Iran powinien powstrzymać się przed wszelkimi prowokacjami - oświadczył prezydent Francji Emmanuel Macron, który rozmawiał o sytuacji w Iraku z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem.

Rosyjskie MSZ oceniło, że zabicie Sulejmaniego zwiększy napięcia na Bliskim Wschodzie. Biuro prasowe Kremla napisało, że grozi ono "poważnym zaostrzeniem sytuacji"na Bliskim Wschodzie. Chiński resort dyplomacji wezwał strony do zachowania powściągliwości i spokoju.

Rząd Niemiec wezwał w piątek obie strony do deeskalacji konfliktu. - Również my patrzymy z zaniepokojeniem na działania Iranu w regionie. Znajdujemy się w niebezpiecznym momencie eskalacji i chodzi teraz o to, by postępując w sposób opanowany i wstrzemięźliwy przyczynić się do deeskalacji konfliktu - oświadczyła w Berlinie zastępczyni rzecznika rządu Ulrike Demmer. Odpowiadając na pytania uchyliła się przed bezpośrednia krytyką władz USA. - Postępowanie Amerykanów było reakcją na szereg wojskowych prowokacji, za które odpowiedzialny jest Iran. Przypominam tu ataki na tankowce w cieśninie Ormuz i na saudyjskie instalacje naftowe - powiedziała. - Regionalne konflikty da się rozwiązać tylko drogą dyplomatyczną i jesteśmy w tej kwestii w kontakcie z naszymi sojusznikami - zaznaczyła Demmer. Również rzecznik niemieckiego MSZ wskazał na destabilizacyjne akcje Iranu i na uznanie Sulejmaniego przez Unię Europejską za terrorystę. - Ten atak (w Bagdadzie) nie wziął się z niczego. Tym niemniej obecna sytuacja jest taka, że niepokoi nas ryzyko związane z dalszą eskalacją - wyjaśnił.

MSZ Włoch, kierowane przez lidera Ruchu Pięciu Gwiazd Luigiego Di Maio, w nocie oświadczyło, że "ostatni rozwój wydarzeń w Iraku jest bardzo niepokojący". "W minionych dniach obserwowaliśmy niebezpieczną eskalację, której kulminacją jest zabicie generała Kasema Sulejmaniego. Włochy kierują mocny apel o to, by działać z umiarem i odpowiedzialnością zachowując otwarte kanały dialogu i unikając aktów, które mogą mieć poważne konsekwencje dla całego regionu" - głosi komunikat MSZ.

Lider prawicowej opozycyjnej włoskiej Ligi Matteo Salvini - były wicepremier i były szef MSW - napisał w piątek na Twitterze: "Wolne kobiety i mężczyźni, w obliczu milczenia tchórzy z Włoch i Unii Europejskiej powinni podziękować Trumpowi i amerykańskiej demokracji za wyeliminowanie jednego z najbardziej niebezpiecznych i bezlitosnych ludzi na świecie, islamskiego terrorysty, wroga Zachodu oraz Izraela, praw i wolności".

Netanjahu: Trump zasługuje na uznanie

Premier Izraela Benjamin Netanjahu w związku z zabójstwem generała postanowił skrócić swoją wizytę w Atenach - przekazała agencja Reutera. Netanjahu ocenił, że USA miały prawo się bronić, zabijając Sujemaniego. "Tak samo jak Izrael ma prawo do samoobrony, tak Stany Zjednoczone mają takie samo prawo" - stwierdził w oświadczeniu. "Kasem Sulejmani jest odpowiedzialny za śmierć amerykańskich obywateli i wielu innych niewinnych ludzi. Planował więcej takich ataków" - dodał premier Izraela.

Netanjahu wypowiedział się też w tej sprawie na lotnisku w Grecji. - Prezydent Trump zasługuje na wszelkie uznanie za szybkie i zdecydowanie działanie. Izrael stoi po stronie Stanów Zjednoczonych w ich sprawiedliwej walce o pokój, bezpieczeństwo i samoobronę - powiedział.

"Perfidny akt agresji"

MSZ Libanu potępiło w piątek zabicie Sulejmaniego i podkreśliło, że atak naruszył suwerenność Iraku oraz stanowi niebezpieczną eskalację wobec Iranu.

Władze syryjskie określiły amerykański nalot jako "perfidny" akt agresji i ostrzegły, że doprowadzi on do "niebezpiecznej eskalacji" w regionie. Syryjskie MSZ oceniło, że atak potwierdza amerykańską odpowiedzialność za niestabilność w Iraku w ramach polityki "tworzenia napięć i zaogniania konfliktów w krajach regionu". W oświadczeniu dodano, że nalot wzmocni determinację kroczenia ścieżką wytyczoną przez "męczeńskich liderów oporu wobec amerykańskiej ingerencji w sprawy krajów regionu". MSZ Egiptu poinformowało w piątek, że z niepokojem obserwuje rozwój wydarzeń w Iraku i zaapelowało o uniknięcie eskalacji. Na zabicie generała zareagował minister stanu ds. spraw zagranicznych Zjednoczonych Emiratów Arabskich Anwar ibn Muhammad Gargasz. Podkreślił, że mądrość i polityczne rozwiązania muszą przeważyć nad konfrontacją i eskalacją. Zaapelował o "spokojne podejście, bez emocji". Jego zdaniem sytuacja, z którą mierzy się region, częściowo wynika z "braku pewności" wśród niektórych zainteresowanych stron.

MSZ Turcji wyraziło głębokie zaniepokojenie rosnącymi napięciami między USA i Iranem. Oceniło, że amerykańska operacja, w której zginął irański generał Kasem Sulejmani, doprowadzi do wzrostu niepewności i niestabilności w regionie.

Władze Arabii Saudyjskiej zaapelowały w piątek o powściągliwość, by zapobiec eskalacji konfliktu - przekazało państwowej telewizji saudyjskiej oficjalne źródło. Ministerstwo spraw zagranicznych w Rijadzie wydało oświadczenie, w którym potwierdzono, że społeczność międzynarodowa musi zrealizować swoje zobowiązania, aby zapewnić bezpieczeństwo w regionie.

Czytaj więcej o reakcjach na Bliskim Wschodzie>

Potencjał militarny krajów Bliskiego WschoduMaciej Zieliński , Adam Ziemienowicz | PAP

Śmierć generała

Kim był Sulejmani?

Sulejmani, dowódca elitarnych irańskich sił Al-Kuds, został zabity w czwartek późnym wieczorem w Bagdadzie w ostrzale rakietowym sił USA.

Ataku dokonano z użyciem śmigłowców bojowych lub dronów. Zginęło łącznie osiem osób, a dziewięć zostało rannych.

Autor: mart, momo//rzw, mtom / Źródło: PAP,Reuters,tvn24.pl

Tagi:
Raporty: