Sędziowie, którzy w mediach krytycznie wypowiadali się na temat zmian zaprowadzanych przez rząd w sądownictwie albo brali udział w manifestacjach, mogą mieć kłopoty. Małgorzata Kluziak, Piotr Gąciarek i Marek Celej staną przed rzecznikiem dyscyplinarnym w związku z wypowiedziami, jakich udzielili w TVN24. - To próba zastraszenia i zamknięcia im ust - ocenił były minister sprawiedliwości prof. Zbigniew Ćwiąkalski. Materiał magazynu "Polska i Świat".
W lutym tego roku, w reportażu magazynu "Czarno na białym" w TVN24 stołeczni sędziowie oceniali pracę wiceprezesa Sądu Okręgowego w Warszawie i wiceszefa nowej Krajowej Rady Sądownictwa.
- Takiej mądrości i takiego doświadczenia zawodowego nie zdobywa się wskutek decyzji pana ministra - powiedział wówczas Piotr Gąciarek, sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie. - Pan Drajewicz jest prezesem od bycia prezesem - oceniła była prezes warszawskiego Sądu Okręgowego, Małgorzata Kluziak. Z kolei sędzia Marek Celej zwrócił uwagę, że wiceszef nowej Krajowej Rady Sądownictwa "pobiera bardzo wysoki dodatek funkcyjny".
Dariusz Drajewicz jest wiceprezesem sądu okręgowego, członkiem i wiceprzewodniczącym KRS, delegowanym do sądu apelacyjnego i wykładowcą w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury.
"Próba zastraszenia i zamknięcia ust"
Wypowiedzi trojga sędziów nie spodobały się rzecznikowi dyscyplinarnemu sędziów. Zażądał wyjaśnień. Sędziowie mają na odpowiedź 14 dni, później może ich czekać dyscyplinarka.
Profesor Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości i były prokurator generalny uważa, że stawianie sędziów przed rzecznikiem dyscyplinarnym "należy traktować jak próbę zastraszenia sędziów i zamknięcia im ust".
- Te zarzuty, te fakty, o których mówili sędziowie, były zgodne z prawdą i dobrze jest, aby społeczeństwo się o tym dowiedziało - dodała Monika Frąckowiak ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.
Reporterzy "Czarno na białym" TVN24 ustalili, że sędzia Drajewicz prawie nie orzeka. Niemal pół roku nie było go w sądzie, a w czasie zwolnienia lekarskiego miał występować w Sejmie, reprezentując nową, powołaną przez polityków Krajową Radę Sądownictwa.
Od czasu zmian w wymiarze sprawiedliwości, kariera Dariusza Drajewicza nabrała zawrotnego tempa. Z sędziego sądu rejonowego został powołany przez Zbigniewa Ziobrę na funkcję wiceprezesa sądu okręgowego i jednocześnie delegowany do sądu apelacyjnego. Wybrany został też członkiem nowej KRS i jej wiceprzewodniczącym. Wykłada w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury.
- Jego znajomość z panem Łukaszem Piebiakiem zaowocowała takim, a nie innym rozwiązaniem - ocenił sędzia Marek Celej. - Ten nepotyzm, z którym partia rządząca miała walczyć, kwitnie w najlepsze - dodawał. Z takich opinii muszą się teraz tłumaczyć sędziowie.
Zdaniem Dariusza Mazura ze Stowarzyszenia Sędziów Themis opinie sędziów na temat sędziego Drajewicza "to nie są odosobnione głosy". - To jest opinia całego środowiska sędziowskiego warszawskiego, że pan sędzia Drajewicz nie pełni swoich obowiązków - przekonywał.
"My sobie ust zamknąć nie damy"
Rzecznicy dyscyplinarni chcą wyjaśnień lub już rozpoczęli postępowania dyscyplinarne wobec wielu niepokornych sędziów. Za medialne wypowiedzi, za manifestacje, na których się pojawiali, a nawet za udział w festiwalu rockowym.
- Rzecznicy dyscyplinarni wzięli na celownik tych sędziów, którzy krytykują to, co dzieje się w sądownictwie, krytykują upolitycznienie - powiedział Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.
Konstytucjonalistka, doktor Bogna Baczyńska podkreśliła, że wśród sędziów "jest wielu takich, którzy są odważni i nie dadzą się zastraszyć". - Ale są tacy, którzy pomyślą, że może lepiej się nie wypowiadać - zwróciła uwagę.
- My sobie ust zamknąć nie damy - zapewnił Przymusiński.
Odwołania od decyzji rzeczników dyscyplinarnych trafiają do nowej Izby Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym. Jej legalnością zajmuje się teraz Trybunał w Luksemburgu, dlatego sędziowie apelują, by do czasu rozstrzygnięcia sporu rzecznicy dyscyplinarni wstrzymali postępowania dyscyplinarne wobec sędziów.
Autor: asty//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24