Prawie 3 stopnie Celsjusza - o tyle może wzrosnąć średnia temperatura na świecie do końca tego stulecia. Jak wynika z opublikowanego w poniedziałek raportu Organizacji Narodów Zjednoczonych, aby powstrzymać katastrofę klimatyczną, konieczne będzie znaczne zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych.
Rok 2023 może okazać się najgorętszym w historii pomiarów. Z danych organizacji Copernicus Climate Change Service (C3S) wynika, że od stycznia temperatury były średnio o 1,43 stopnia Celsjusza wyższe niż te z epoki przedindustrialnej. Jak pokazują analizy Organizacji Narodów Zjednoczonych, w ciągu kolejnych dekad wartości, które dziś uznajemy za krytyczne, mogą stać się naszą nową rzeczywistością.
Niekontrolowane zmiany
Według opublikowanej w poniedziałek analizy ONZ "Emissions Gap 2023", zobowiązania krajów do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych są niewystarczające, by ograniczyć globalny wzrost temperatur do progu 1,5 stopni Celsjusza. Jeśli zobowiązania te pozostaną niezmienione, do końca XXI wieku temperatury na świecie wzrosną o 2,5-2,9 st. C.
- Istnieje duża luka między tym, dokąd prowadzą nas zobowiązania poszczególnych krajów, a tym, dokąd powinniśmy zmierzać - przekazała Anne Olhoff, przewodnicząca zespołu badawczego. - To właściwie nie zmieniło się w porównaniu z ubiegłym rokiem.
Jak wzrost temperatur o 3 st. C może wpłynąć na środowisko naturalne i ludzi? Naukowcy przewidują, że z jego powodu świat może przekroczyć kilka katastrofalnych punktów krytycznych: od niekontrolowanego topnienia pokrywy lodowej po wysychanie lasów deszczowych Amazonii.
- Wzrosty temperatury będą odmienne w różnych częściach świata, a 2,9 stopni w skali globalnej może przykładowo przełożyć się na ponad 6 stopni Celsjusza w niektórych częściach Afryki - dodała Olhoff. - W ten sposób ryzykujemy tym, że duże części świata mogą stać się niezdatne do zamieszkania, a źródła utrzymania ludzi zostaną zniszczone.
Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres wielokrotnie wskazywał, że jeżeli nie uda nam się ograniczyć emisji gazów cieplarnianych, świat czeka "piekielna" przyszłość.
Jest jeszcze nadzieja
Jak podkreślają naukowcy, ograniczenie wzrostu temperatury jest jednak wciąż możliwe. Aby utrzymać określony w porozumieniu paryskim próg 1,5 st. C, w 2030 roku emisje gazów cieplarnianych powodujących wzrost temperatur muszą spaść o 22 gigaton dwutlenku węgla i równoważnych związków cieplarnianych, czyli o 42 procent obecnych emisji. Ograniczenie tej wartości o 14 gigaton ograniczy wzrost do 2 st. C.
- Widzimy jednak, że coś się zmieniło, a jednym z obiecujących znaków jest to, że w porównaniu z 2015 rokiem obecne polityki są wdrażane w większym stopniu. Prognozy dotyczące poziomów emisji w 2030 roku, sporządzone przed przyjęciem porozumienia paryskiego, były znacznie wyższe. Pokazuje to, że wdrażanie polityk ma miejsce, ale po prostu nie idzie wystarczająco daleko - wyjaśniła Olhoff.
Światowi przywódcy spotkają się wkrótce w Dubaju na corocznym szczycie klimatycznym ONZ COP28, którego celem jest utrzymanie wzrostu temperatur na poziomie 1,5 st. C, określonego w porozumieniu paryskim.
Źródło: Reuters, The Guardian, ONZ