Przez brazylijskie miasto Sao Paulo i jego okolice przetoczyła się burza z ulewnymi opadami deszczu, którym towarzyszył silny wiatr. Na skutek żywiołu zginęło co najmniej osiem osób.
Co najmniej osiem osób zginęło, a miliony ludzi zostało pozbawionych prądu po tym, jak intensywne opady deszczu i silny wiatr nawiedziły najbardziej zaludnione miasto Brazylii - Sao Paulo - oraz okoliczne regiony w piątek wieczorem.
Władze poinformowały w sobotę, że ofiary śmiertelne odnotowano w czterech różnych miastach, w tym w Sao Paulo. Jedna z osób zginęła po tym, jak na jej stoisko przewróciło się drzewo. Oddziały obrony cywilnej i straży pożarnej pomagały usuwać skutki nawałnicy, takie jak powalone drzewa czy zawalone ściany budynków.
Prędkość porywów wiatru miejscami przekraczała 100 kilometrów na godzinę. Według informacji władz, była to jedna z najsilniejszych burz od 29 lat - ostatnio tak silnie wiało w 1995 roku. Burza spowodowała również zamknięcie kilku lotnisk i przerwanie dostaw wody na kilku obszarach.
Padał tak intensywny deszcz, że lokalne media podały, że urzędnicy w Izbie Deputowanych - niższej izbie brazylijskiego kongresu - zmuszeni byli korzystać z parasoli, gdyż woda przeciekała przez dach.
Awarie prądu po burzy
Brazylijska firma Enel, zajmująca się dystrybucją energii elektrycznej, poinformowała w mediach społecznościowych , że w piątkową noc do 2,1 miliona klientów doświadczyło przerwy w dostawie prądu.
W sobotę lokalne władze podały, że około 1,4 miliona mieszkańców nadal nie miało prądu w obszarze metropolitalnym Sao Paulo. W niektórych miejscach przywracanie energii elektrycznej ma potrwać nawet do poniedziałku.
Źródło: Reuters, TeleSUR, AP, G1 Globo, BBC