Ponad 60 metrów pod ziemią znaleźli się turyści, którzy w niedzielę nie mogli wydostać się z jaskiń Wielkiego Kanionu (Grand Canyon Caverns) w wyniku awarii windy. Część wycieczkowiczów zdecydowała się na wspinaczkę - ponad 20 pięter - po stromych schodach, przypominających przeciwpożarowe. Pięć osób czekało na ratunek ponad dobę. Nikt nie odniósł obrażeń.
Jaskinie Wielkiego Kanionu (Grand Canyon Caverns) to największy w Stanach Zjednoczonych system suchych jaskiń. Jest chętnie odwiedzany przez turystów. Wewnątrz formacji geologicznej działa niewielki hotel oraz restauracja. Grupa odwiedzających tę atrakcję w weekend pozostała jednak pod ziemią dłużej niż zakładała.
21 pięter pod ziemią, zepsuta winda, strome schody
Problemy techniczne z windą zostały odkryte w niedzielę wieczorem, gdy grupa osób - po zaplanowanej na pół godziny wycieczce - próbowała opuścić system jaskiń. Początkowo pracownicy obiektu sądzili, że przyczyną awarii jest usterka elektryczna, ale podłączenie nowego generatora nie pomogło.
Chociaż do obiektu prowadzą także schody, nie wszyscy mogli z nich skorzystać. Są one bowiem strome i niewygodne, przypominają schody przeciwpożarowe i poruszanie się po nich jest trudne lub nawet niemożliwe dla osób starszych, o słabej kondycji lub z niepełnosprawnościami. Na taką wspinaczkę zdecydowała się na przykład - po 10 godzinach oczekiwania na ratunek - jedna z turystek z dwiema małymi córeczkami, pięciomiesięczną i dwuletnią. Pomagali jej strażacy.
Pięciu turystów pozostało na ponad dobę na głębokości 60 metrów - około 21 pięter - pod ziemią. Co najmniej dwie spośród nich były to osoby ponad 70-letnie.
30 godzin pod ziemią
Wszystkich oczekujących na ratunek zakwaterowano tymczasowo w hotelu Grand Canyon Caverns. Choć opiekunowie obiektu zapewniali, że obsługa zadbała, by poczuli się komfortowo, nie wszyscy podzielają tę ocenę. Jedna z rodzin skarżyła się, że pierwszy posiłek otrzymali dopiero po kilku godzinach i zapowiada "podjęcie działań prawnych".
Jak informują lokalne media, do godziny 20 czasu lokalnego w poniedziałek (w Polsce była wtedy 5 rano we wtorek) wszyscy pechowi turyści zostali uratowani. Ostatni z nich pod ziemią spędzili prawie 30 godzin. Wydobycie niektórych wymagało użycia specjalistycznego sprzętu.
Źródło: CNN, ABC Arizona, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock