Mieszkańcy północnych i centralnych regionów Grecji walczą ze skutkami burzy Ariel. Zjawisko przyniosło silny wiatr i ulewy, które przyczyniły się do powstania powodzi. Pogoda była tak niebezpieczna, że na wyspie Skopelos zostało zniszczone lądowisko dla helikopterów. W kilku jednostkach administracyjnych podjęto decyzję o odwołaniu lekcji.
Początek grudnia przyniósł Grecji bardzo trudną pogodę, która była konsekwencją burzy Ariel. W czwartek od wczesnych godzin porannych lało jak z cebra, przez co w niektórych miejscach doszło do powodzi.
Zamknięte szkoły, zniszczone lądowisko
Pieria to jedna z jednostek administracyjnych, która najbardziej odczuła konsekwencje burzy. Oprócz ulewnych opadów pojawiły się tam także bardzo silne porywy wiatru. Władze zdecydowały o zamknięciu szkół. Podobna decyzja zapadła także w innych regionach.
W Salonikach, drugim co do wielkości greckim mieście, do kilku dzielnic nie docierał prąd. Awarie w dostawach energii odnotowano także w kilku innych miastach. Na Skopelos burza uszkodziła lądowisko dla helikopterów, co znacząco utrudniło transport. Mieszkańcy wyspy skarżyli się również na zalania dróg, domów i fabryk.
Ostrzeżenia przed pogodą
Według informacji przekazanej przez greckich meteorologów, burza Ariel ukształtowała się w okolicach Włoch jako niż. W środę zjawisko przeszło nad Macedonią oraz regionami takimi jak Tesalia, Sporady i Kreta. Jeszcze o poranku obowiązywały czerwone alerty przed intensywnymi opadami i burzami, obecnie zdegradowano je do stopnia drugiego i pierwszego. Synoptycy ostrzegli, że oprócz deszczu w wyżej położonych regionach mogą pojawić się śnieżyce.
Źródło: ENEX, ekathimerini.com, keeptalkinggreece.com