Trudny czas dla mieszkańców wschodnich regionów USA. Silne tornada przeszły w czwartek przez stany takie jak Alabama, Kentucky, Georgia. W piątek docierają nowe, tragiczne informacje o liczbie ofiar śmiertelnych i osób rannych.
Przez środkową Alabamę, a także części Georgii i Kentucky przetoczyła się w czwartek wieczorem czasu seria tornad. Jak podały władze Alabamy, żywioł spowodował w tym stanie śmierć co najmniej sześciu osób i znaczne straty materialne.
Alabama: sześć ofiar śmiertelnych
W Alabamie tornado pokonało dystans 32 kilometrów, równając z ziemią około 40 domów.
"Ze smutkiem dowiedziałam się, że sześciu mieszkańców Alabamy zostało zabitych w wyniku nawałnic, które przetoczyły się przez nasz stan. Modlę się za ich bliskich i całą społeczność. Aż za bardzo dobrze znamy taką niszczycielską pogodę, ale nasi mieszkańcy są odporni. Przetrwamy i będziemy silniejsi" - przekazała w mediach społecznościowych gubernator Kay Ivey.
Jak przekazał Ernie Bagget, dyrektor ds. zarządzania kryzysowego w hrabstwie Autanga w Alabamie, to właśnie z tego regionu pochodziło najwięcej ofiar. Dodał, że co najmniej 12 osób zostało poważnie rannych i konieczna była ich hospitalizacja. Załogi ratunkowe skupiły się na usuwaniu powalonych drzew, by usprawnić dojazdy do zniszczonych miejscowości.
W czwartek ogłoszono stan wyjątkowy w sześciu hrabstwach Alabamy najmocniej spustoszonych przez burzę: Autauga, Chambers, Coosa, Dallas, Elmore i Tallapoosa.
Ray Hogg, mieszkaniec Selmy, miasta, które ucierpiało najbardziej, schronił się w pobliskim klubie, gdy tornado uderzyło.
- Słyszeliśmy ryk. Szkło było wszędzie. Słychać było, jak dach jest dosłownie zrywany tuż nad naszymi głowami. To było straszne - relacjonował w rozmowie z agencją Reutera.
Georgia: zginęła co najmniej jedna osoba
Według najnowszych informacji, co najmniej jedna osoba poniosła śmierć w stanie Georgia, w miejscowości Jackson. Jak powiedział Lacey Prue z władz hrabstwa Butts, jej auto zostało przygniecione przez drzewo. Jak dodał urzędnik, w tym samym hrabstwie z powodu burzy wykoleił się pociąg towarowy.
Władze zamierzają kontynuować przeczesywanie dotkniętych żywiołem terenów w celu odnalezienia potencjalnych poszkodowanych, ale może to nastąpić dopiero po tym, jak poprawią się warunki pogodowe.
Miliony zagrożonych osób
W części Georgii, Missisipi, Kentucky i Alabamy silne porywy wiatru i ulewne opady deszczu uszkodziły mnóstwo domów i pozostawiły dziesiątki tysięcy ludzi bez prądu. Według CNN przez region przeszło ponad 25 tornad. Silne burze zagrażają 35 milionom mieszkańców. Ponad 250 lotów zostało odwołanych lub opóźnionych na międzynarodowych lotniskach w Atlancie w Georgii i Charlotte w Karolinie Północnej.
W Kentucky wiało tak bardzo, że włączone zostały syreny alarmowe. Tamtejszy oddział amerykańskiej Narodowej Służby Pogodowej przekazał, że największe szkody pojawiły się w hrabstwie Mercer.
Szukanie przyczyny
Naukowcy uważają, że za tak silną serię tornad winne jest połączenie zjawiska zwanego La Niną, ocieplenia wód Zatoki Meksykańskiej i ogólnie obserwowanych zmian klimatycznych. - Wszystko złożyło się razem, aby czwartkowe tornada był niezwykłe i szkodliwe - powiedział Victor Gensini, profesor meteorologii na Uniwersytecie Północnego Illinois.
La Nina występuje, gdy temperatura powierzchni Oceanu Spokojnego w okolicach równika, zwłaszcza u wybrzeży Ameryki Południowej, jest niższa od przeciętnej. Przyczynia się do tego wzmożona aktywność pasatów - wiatrów stałych - w tej części świata. Wydobywają one chłodne wody głębinowe na powierzchnię oceanu. By jednak powstało tornado, konieczne są też duże ilości wilgoci.
Zwykle o tej porze roku we wspomnianych regionach jest dość sucho, ale punkt rosy (wartość temperatury, w której dochodzi do skraplania gazu) był dwukrotnie większy niż zwykle. Badacze wskazują, że stało się tak najprawdopodobniej z powodu niezwykle ciepłej wody w Zatoce Meksykańskiej. - Ta wilgoć uderzyła w zimny front i dlatego to wszystko się wydarzyło - dodał Gensini.
Źródło: PAP, Reuters, AP