W greckim regionie Attyka, na terenie którego znajdują się stołeczne Ateny, rezerwy wody zmniejszyły się o 30 procent względem zeszłego roku. Władze zaapelowały o jej oszczędne używanie. Kłopot jest jednak jeszcze większy na wyspach, zwłaszcza tych najchętniej odwiedzanych przez turystów.
W zalewie Mornos, położonym około 200 kilometrów na zachód od Aten i stanowiącym główne źródło wody dla otaczającego stolicę regionu, na początku lipca poziom wody był o 30 procent niższy niż rok wcześniej. W tej części kraju, zamieszkanej przez ponad jedną trzecią ludności Grecji, przedsiębiorstwo wodociągowe EYDAP ogłosiło "żółty alert", wzywając do ograniczenia zużycia wody. Władze uruchomiły kampanię społeczną "Chcesz wody - zakręć kran".
Jak powiedziała hydrolożka Elissawet Feloni z Narodowego Uniwersytetu Technicznego w Atenach, planowane jest sięgnięcie po wodę z jeziora Iliki położonego około 85 km na północny zachód od stolicy Grecji. - Jest to jednak rozwiązanie energochłonne, ponieważ wodę trzeba pompować, podczas gdy wykorzystywany dotąd strumień Mornos ma naturalny spadek - podkreśliła.
Kłopoty też na wyspach
Problem jest jeszcze bardziej dotkliwy na greckich wyspach, zwłaszcza wobec faktu, że każdego roku przybywają na nich miliony turystów. W ocenie Nikitasa Mylopulosa z wydziału gospodarki wodnej Uniwersytetu Tesalii w Wolos, na niektórych wyspach zmagających się z nadmiernym ruchem turystycznym zapotrzebowanie na wodę jest latem stukrotnie większe niż zimą.
Dotkliwe niedobory wody występują między innymi na górzystej wyspie Naksos, zamieszkałej przez około 20 tysięcy osób, położonej w pobliżu Mykonos na Morzu Egejskim. Dwa tamtejsze zbiorniki mieszczą obecnie 220 000 metrów sześciennych wody użytkowej, co stanowi jedną trzecią zeszłorocznego poziomu.
- W ostatnich latach pojawiał się problem niedoboru wody, ale w tym roku doświadczamy go szczególnie intensywnie - przyznał Vangelis Katsars, właściciel jednego z hoteli na Naksos. - Od lat dbamy o oszczędzanie wody za pomocą różnych metod. Wdrożyliśmy wszystko, co zmniejsza zużycie wody - mówił.
Pod koniec czerwca ogłoszono miesięczny stan wyjątkowy na wyspie Leros w archipelagu Dodekanezu. Jak poinformowały lokalne władze, doszło tam do awarii w zakładzie odsalania wody. Burmistrzyni wyspy Sifnos, Maria Nadali, skrytykowała nadmierne zużycie wody pompowanej do basenów i zużywanej na podlewanie dużych ogrodów. Gazety krytykują niekontrolowany rozwój turystyki, któremu nie towarzyszyło tworzenie odpowiedniej infrastruktury.
Rekordowo ciepła zima, najcieplejszy czerwiec
Niedobory wody zwiększyły się na skutek rosnącej temperatury powietrza. Sytuacja pogorszyła się po najcieplejszej zimie w historii Grecji, natomiast czerwiec tego roku był najcieplejszym czerwcem w Grecji od 1960 roku. Temperatura w niektórych regionach dochodziła aż do 43 stopni Celsjusza. W Grecji temperatura w czerwcu na ogół nie przekracza 30-31 stopni, jednak jak zaznaczył prezes komisji ds. zmian klimatycznych Kostas Synolakis "już w połowie czerwca temperatury sięgały do ponad 40 stopni".
Upały przyczyniły się również do wzrostu liczby pożarów lasów. W ubiegłym miesiącu odnotowano ich ponad tysiąc, czyli przeszło dwukrotnie więcej niż w tym samym okresie w roku 2023.
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters