Jak poinformowała pakistańska Narodowa Agencja Zarządzania Kryzysowego, nawiedzające kraj powodzie przyczyniły się już do śmierci ponad tysiąca osób. Deszcz nie przestaje padać, a sytuacja jest coraz trudniejsza. W sobotę dziesiątki tysięcy ludzi uciekło ze swoich domów w północnym Pakistanie po tym, jak szybko wznosząca się rzeka zniszczyła główny most.
W niedzielę rano pakistańska Narodowa Agencja Zarządzania Kryzysowego (NDMA) podała dotychczasowy bilans rekordowych powodzi w Pakistanie. Liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 1033, zaś rannych zostało co najmniej 1456 osób. Agencja podaje również, że od czerwca powodzie zniszczyły w kraju ponad 800 tysięcy hektarów upraw, prawie 3,5 tysiąca kilometrów dróg oraz 149 mostów.
Powódź przyszła w nocy
Do takiej sytuacji doszło w prowincji Chajber Pasztunchwa, gdzie ulewa spowodowała wezbranie rzeki Kabul. Wody zmiotły w ciągu nocy duży most, odcinając niektóre części prowincji. Lokalne władze podają, że obawy przed zalaniem terenów wokół brzegów rzeki skłoniły około 180 tysięcy osób w dystrykcie Ćarsadda do opuszczenia swoich domów. Niektórzy nocowali na autostradach ze swoim żywym inwentarzem.
Rzeka Kabul przepływa również przez stolicę regionu, miasto Nowshera. Na jego terenie trwa akcja ewakuacyjna.
- Woda zaczęła się podnosić w nocy - opowiada jeden z mieszkańców miasta. - Zabrałem rodzinę na wyżej położony teren, ale nie zdążyłem wynieść sprzętów domowych.
"Skala katastrofy jest większa niż szacowano" napisał premier Pakistanu Shehbaz Sharif w tweecie po wizycie na zalanych terenach. Jak przekazała Sherry Rehman, minister do spraw zmian klimatu, deszcze monsunowe i powodzie dotknęły w ciągu ostatnich kilku tygodni ponad 30 milionów ludzi. W usuwaniu skutków żywiołu pomaga wojsko.
- Naród Pakistanu jest naszym priorytetem i nie będziemy szczędzić wysiłków, aby pomóc im w tym trudnym czasie - powiedział szef armii generał Qamar Javed Bajwa.
Trudna sytuacja panuje również w sąsiednim Afganistanie. Tam liczba ofiar śmiertelnych z powodu powodzi w tym miesiącu w Afganistanie wzrosła do 192 osób. Zginęło też tysiące zwierząt, zniszczonych zostało też 1,7 miliona drzew owocowych zniszczonych, co budzi obawy, jak rodziny wyżywią się w chłodniejszych miesiącach, gdy kraj zmaga się z kryzysem gospodarczym.
Administracja talibska zaapelowała o pomoc po powodzi w prowincjach centralnych i wschodnich.
- Prosimy organizacje humanitarne, społeczność międzynarodową i inne powiązane organizacje i fundacje o pomoc – powiedział na konferencji prasowej Sharafudden Muslim, zastępca dyrektora afgańskiego ministerstwa ds. katastrof, dodając, że ponad milion rodzin potrzebuje pomocy.
Źródło: Reuters, The Guardian, AFP