Odmawiano mu pomocy, więc włamał się do szkoły. Ocalił siebie i ponad 20 innych osób

Jan Pachlowski o ataku zimy w Stanach Zjednoczonych
Jan Pachlowski o ataku zimy w Stanach Zjednoczonych
Źródło: TVN24
Jay Withey ze stanu Nowy Jork zapamięta wigilijny wieczór 2022 roku do końca życia. Mężczyzna został uwięziony w swoim samochodzie podczas rekordowej śnieżycy, która nawiedziła Stany Zjednoczone tuż przed świętami. Withey włamał się do szkoły w poszukiwaniu schronienia dla siebie i ponad 20 innych zasypanych.

Potężna śnieżyca, która w okresie przedświątecznym sparaliżowała Stany Zjednoczone, szczególnie mocno dotknęła mieszkańców położonego w stanie Nowy Jork hrabstwa Erie. Jak podały władze, liczba ofiar śmiertelnych burzy w tamtym regionie wyniosła 39. Gdyby nie odważna decyzja Jaya Witheya, mechanika z miasta Cheektowaga, tragiczny bilans mógłby być znacznie wyższy.

Wigilia w sercu żywiołu

Według stacji CNN, w trakcie wigilijnej burzy śnieżnej Withey wyruszył z pomocą uwięzionemu w zaspach przyjacielowi. Niestety, nie udało mu się do niego dotrzeć, ponieważ sam zakopał się w śniegu. Rozpaczliwie próbując odkopać auto, Withey zauważył lekko odzianego mężczyznę, który przebijał się przez zamieć. Natychmiast zaoferował mu schronienie w kabinie swojego samochodu.

Śnieg nie przestawał padać, pomoc nie nadchodziła, a benzyny ubywało. Zdesperowany Withey opuścił auto i zaczął pukać do okolicznych domów, oferując ich właścicielom 500 dolarów za możliwość spędzenia tam nocy. Został odprawiony z kwitkiem.

- Błagałem ich: proszę, proszę, czy mógłbym spać na podłodze, boję się o swoje życie, ale oni odpowiadali: "nie, bardzo nam przykro" – wspomina Withey.

Mężczyzna powrócił do swojego pojazdu i próbował się zdrzemnąć. Obudziło go pukanie w szybę. Starsza kobieta, która też utknęła w śniegu, poprosiła o pomoc, a Withey zaprosił ją do auta. Nad ranem, gdy benzyna się skończyła, cała trójka przeniosła się do furgonetki kobiety.

Włamanie, które ocaliło życie

Gdy kobieta musiała skorzystać z toalety, Withey, chcąc oszczędzić jej zakłopotania, spojrzał na GPS i zauważył, że w pobliżu znajdowała się szkoła. Mężczyzna zdecydował, że się do niej włamie - budynek był bezpieczniejszym i wygodniejszym schronieniem niż samochód. Uzbrojony w zapasowe części do samochodu, rozbił okno i otworzył drzwi wejściowe, by jego towarzysze mogli schronić się wewnątrz.

Withey zauważył, że niedaleko szkoły znajdowało się wiele innych zasypanych samochodów, a w nich wielu uwięzionych kierowców i pasażerów. Mechanik wprowadził ich do szkoły, gdzie byli bezpieczni. W stołówce znajdowało się trochę jedzenia, co poprawiło nastroje grupy. Historia zakończyła się szczęśliwie także dla przyjaciela Witheya, którego wyswobodziła policja.

Szef policji w Cheektowaga Brian Gould opowiadał później, że Withey znalazł się w części miasta, do której trudno było dotrzeć. Nazwał jego działania heroicznym przykładem poczucia wspólnoty.

- Byliśmy absolutnie zszokowani, widząc, że w szkole znajdowało się ponad 20 osób i dwa psy - dodał Gould.

Czytaj także: