Co najmniej 11 delfinów i ponad 100 ptaków padło po olbrzymim wycieku ropy naftowej z dwóch rosyjskich tankowców, które zatonęły w okolicach Cieśniny Kerczeńskiej na Morzu Czarnym. Według ekologów do środowiska mogło przedostać się kilka tysięcy ton paliwa. Zdaniem ekspertów usuwanie skutków katastrofy może zająć nawet 1,5 roku.
Do zatonięcia dwóch rosyjskich tankowców: Wołgonieft 212 oraz Wołgonieft 239 doszło 15 grudnia na wodach Cieśniny Kerczeńskiej łączącej Morze Czarne z Morzem Azowskim. Ponad 50-letnie statki, które transportowały ropę naftową dla okrętów marynarki wojennej poszły na dno w wyniku sztormu. Każdy z nich miał na pokładzie co najmniej cztery tysiące ton paliwa.
Jak podają lokalne media w wyniku katastrofy do środowiska przedostało się około trzech tysięcy ton oleju opałowego. Część mieszanki opadła na dno, a pozostała została wyrzucona na brzeg na odcinku liczącym dziesiątki kilometrów. Niezwykle szkodliwa dla środowiska substancja wywarła negatywny wpływ na lokalne ptactwo oraz ryby znajdujące się w Cieśninie Kerczeńskiej. Ukraiński portal Espreso poinformował o co najmniej 11 delfinach i 143 ptakach, które zostały znalezione martwe.
- Dopiero gdy tu dotarliśmy, zrozumieliśmy, jak poważna jest skala zniszczeń. Teraz usuwamy wierzchnią warstwę, ale jest dużo małych drobinek oleju. Nie wiemy do końca, jak je później usunąć, nie wyobrażam sobie, żeby to było jeszcze możliwe - powiedziała agencji Reutera jedna z wolontariuszek.
Fatalne skutki dla środowiska
Wśród martwych delfinów znajduje się kilka gatunków zagrożonych wyginięciem. Morze Czarne jest domem między innymi dla delfinów butlonosych, czy delfinów białonosych. Jak opisują media, ssaki zginęły poprzez uduszenie, ponieważ ropa naftowa wdarła się do ich dróg oddechowych.
- Widzimy, że olej wnika w głębsze warstwy gleby. Ryby, ptaki i ssaki morskie zostały skażone. To nie pozostanie bez konsekwencji - mówił Aleksandr Liukszin, dyrektor organizacji "Clean Nature Center 12-15".
Odnaleziono także około 700 żywych ptaków, z których większość została wysłana do specjalnych ośrodków rehabilitacyjnych. Część wolontariuszy uważa, że pomoc rosyjskiego państwa w akcji jest niewystarczająca.
- Ważne jest, aby prawidłowo utylizować zebrane paliwo, ponieważ widzimy, że ropa wydostaje się z worków, wycieka, sączy się. Zadajemy wiele pytań o to, w jaki sposób to wszystko zostanie zagospodarowane, ale nie otrzymujemy odpowiedzi - dodał Liukszin.
Jedna z największych katastrof na Morzu Czarnym
Sytuacji w Cieśninie Kerczeńskiej z niepokojem przyglądają się organizacje ochrony środowiska. Zdaniem Greenpace, której działalność w Rosji jest zakazana, wyciek tysięcy ton ropy naftowej może być "jedną z największych katastrof na Morzu Czarnym spowodowanych przez człowieka". Według osób pracujących na miejscu usuwanie skutków może zająć nawet 1,5 roku.
W poprzednich latach w tym regionie doszło do podobnej katastrofy. W 2007 roku w wyniku wycieku 1,2 tysięcy ton paliwa i substancji petrochemicznych spowodowało poważne szkody dla środowiska, które były widoczne nawet rok po wypadku.
Źródło: Reuters, Espreso, Nowaja Gazieta
Źródło zdjęcia głównego: Reuters