Przez trzy miesiące podczas rosyjskiej agresji na Ukrainę - taki okres objęli wspólnymi studiami naukowcy z Uniwersytetu Rzeszowskiego i Ukrainy - mogło zginąć od 37 do 48 tysięcy delfinów i morświnów z Morza Czarnego. Jak zaznaczył jeden z autorów badania dr hab. Konrad Leniowski, profesor UR, "w dłuższej perspektywie trwania działań militarnych na Morzu Czarnym tamtejsze walenie mogą stanąć w obliczu wyginięcia".
Wszystkie trzy gatunki waleni zamieszkujące Morze Czarne - morświn zwyczajny, delfin butlonosy i delfin zwyczajny - są wymienione na Czerwonej Liście Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody jako gatunki zagrożone. Dlatego naukowcy podjęli badania mające odpowiedzieć na pytanie, jak rosyjska agresja na Ukrainę wpływa na walenie żyjące w Morzu Czarnym oraz jaka jest skala zagrożenia.
Badania delfinów w Morzu Czarnym
Badania specjalistów z Uniwersytetu Rzeszowskiego i Ukrainy rozpoczęły się w maju 2022 roku i trwały trzy miesiące. Naukowcy szukali metody, która umożliwiłaby zebranie dużej liczby danych z ogromnego obszaru, co w czasie wojny jest szczególnie trudne. Zdecydowali, że zrealizują projekt dwutorowo, a na koniec porównają wyniki. Gromadzili dane w sposób tradycyjny, czyli prowadzili badania na fragmencie wybrzeża Morza Czarnego w Parku Narodowym Limany Tuzłowskie, a równocześnie śledzili informacje w mediach społecznościowych ze wszystkich krajów w basenie Morza Czarnego.
- Założyliśmy, że spotkanie z wyrzuconym na plażę delfinem jest dla wielu osób wydarzeniem głęboko emocjonalnym, dlatego prawdopodobieństwo, że naoczni świadkowie udostępnią informacje lub zdjęcia na platformach społecznościowych, wydawało się naprawdę wysokie - wyjaśniła kierująca pracami dr hab. Ewa Węgrzyn, profesor Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Wyniki badań są "porażające"
Jak powiedziała Węgrzyn, jeden ze współautorów badań, Iwan Rusew, mieszka i prowadzi badania na wybrzeżu Morza Czarnego jako pracownik naukowy Parku Narodowego Limany Tuzłowskie. - Po wybuchu wojny zauważył wzrost liczby martwych delfinów wyrzuconych na brzeg. Otrzymał również podobne raporty z innych krajów otaczających Morze Czarne - dodała,
Korzystając z informacji publikowanych w mediach społecznościowych przez mieszkańców Ukrainy, Rumuni, Bułgarii, Turcji i Rosji, naukowcy zebrali dane dotyczące około 2500 ciał delfinów i morświnów wyrzuconych na wybrzeże Morza Czarnego. Ponieważ tylko od sześciu do ośmiu procent martwych waleni jest wyrzucanych na brzeg (pozostałe opadają na dno), 2,5 tysiąca ciał znalezionych na plażach przekłada się na przybliżoną łączną śmiertelność pomiędzy 37 a 48 tysięcy. W ciągu zaledwie trzech miesięcy. - Wyniki naszych badań są porażające - skomentowała dr hab. Węgrzyn.
- To jest ogromna liczba, która stanowi jedną szóstą do jednej piątej populacji waleni w Morzu Czarnym, liczącej około 253 tysiące osobników przed wojną - zaznaczył dr hab. Konrad Leniowski, profesor UR, współautor badań. - W dłuższej perspektywie trwania działań militarnych na Morzu Czarnym tamtejsze walenie mogą stanąć w obliczu wyginięcia - dodał.
Zespół naukowców pod kierownictwem Ewy Węgrzyn porównał także śmiertelność waleni w Morzu Czarnym w czasie wojny do danych pochodzących sprzed rosyjskiej agresji na Ukrainę. Okazało się, że podczas wojny śmiertelność wzrosła od 8,8 do 14,3 razy w zależności od lokalizacji.
Okazało się przy tym, że wyniki badań prowadzonych tradycyjnymi metodami naukowymi w Parku Limany Tuzłowskie były zbieżne z uzyskanymi poprzez analizę informacji z mediów społecznościowych.
Dlaczego giną delfiny?
Delfiny i morświny tracą życie podczas morskich działań militarnych z kilku powodów. Wiele z nich zginęło w wyniku obrażeń bezpośrednio spowodowanych przez eksplozje na Morzu Czarnym. Źródłem licznych wybuchów były miny, bitwa morska o Wyspę Węży, a także rosyjski ostrzał portu w Odessie.
Inne delfiny zginęły z powodu choroby dekompresyjnej, ponieważ eksplozje mogą powodować u nich zbyt gwałtowne wynurzenie na powierzchnię. Choroba dekompresyjna pozostawia na ciele ślady w postaci krwawych wybroczyn na skórze oraz w gałkach ocznych.
Poważnym zagrożeniem są także sonary, których marynarka wojenna używa do wykrywania okrętów podwodnych, namierzania torped i sondowania dna morskiego. Fale emitowane przez sonary mogą wpływać na zachowanie się waleni na odległość do 90 mil morskich, co sugeruje, że operacje wojskowe podczas wojny nie pozostawiają wiele miejsc bez zakłóceń dla delfinów i morświnów żyjących w Morzu Czarnym.
Sonary wysyłają fale akustyczne, które niszczą część mózgu delfina, nazywaną melonem, odpowiadającą za nawigację i polowanie. - Gdy zostanie uszkodzona, delfiny tracą orientację jak też zdolność do polowania. Skutkiem tego giną z powodu głodu i hipotermii. Utrata energii powyżej 40 procent stanowi śmiertelne zagrożenie dla delfinów i może być skutkiem zaledwie dziesięciu dni głodówki - wyjaśnia dr hab. Węgrzyn.
Niektóre delfiny jeszcze żyły, ale już nie można im było pomóc
Niektóre delfiny i morświny znalezione na plażach były jeszcze żywe, ale tak ciężko ranne, że nie można im było pomóc. - Umierały długie godziny. To są wyjątkowo inteligentne istoty, tak jak ludzie cierpią i czują ból - dodaje Ewa Węgrzyn.
Badania polskich i ukraińskich naukowców uwieńczyła publikacja pod tytułem "The use of social media in assessing the impact of war on cetaceans", która ukazała się 5 kwietnia na łamach czasopisma "Biology Letters".
Narodowy Park Przyrodniczy Limany Tuzłowskie to łańcuch składający się z 13 limanów (płytkich zatok) w międzyrzeczu Dunaju i Dniestru.
Źródło: PAP, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock