Brazylia może poszczycić się największą bioróżnorodnością na świecie. Ma to jednak ciemną stronę - tamtejsza policja od lat walczy z nielegalnym handlem dzikimi zwierzętami. W kraju działają gangi, które specjalizują się w tym procederze.
Policja rozbiła gang i uratowała 700 zwierząt
Brazylijska policja poinformowała, że we wtorek aresztowała 45 członków gangu handlującego dzikimi zwierzętami. Funkcjonariusze zabezpieczyli 700 osobników, w tym tukany, ary, żółwie, małpy i pytona. Trafiły one do ośrodka, gdzie otrzymają specjalistyczną opiekę. W największej tego typu operacji w historii Brazylii wzięło udział ponad 1000 funkcjonariuszy z Rio de Janeiro i innych stanów - poinformowała policja w oświadczeniu.
Trwające około rok śledztwo pozwoliło rozbić gang działający od dziesięcioleci. Niektórzy jego członkowie polowali na dzikie zwierzęta, a inni przewozili je do miast w celu sprzedaży. Ponadto gang zajmował się handlem bronią i amunicją, wykorzystywaną do popełniania innych przestępstw - przekazał funkcjonariusz policji Felipe Curri.
"To nie tylko okrucieństwo, to wyrok śmierci"
Śledczy zidentyfikowali także niektórych potencjalnych kupców dzikich zwierząt, którzy według policji napędzają "cały łańcuch przestępczy".
- Handel zwierzętami to nie tylko okrucieństwo, to wyrok śmierci. Wiele zwierząt umiera, zanim w ogóle trafi na rynek, co pokazuje brutalność tego handlu - powiedział w oświadczeniu Bernardo Rossi, sekretarz stanu Rio de Janeiro ds. środowiska i zrównoważonego rozwoju.
Brazylijska organizacja pozarządowa RENCTAS walcząca z handlem zwierzętami szacuje, że każdego roku w kraju odławia się 38 milionów osobników. 90 procent z nich umiera, zanim trafi do potencjalnego kupca.
Autorka/Autor: Krzysztof Posytek
Źródło: phys.org
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock