Pogodę we Włoszech kształtuje tak zwany antycyklon afrykański. Wydano ostrzeżenia meteorologiczne najwyższego stopnia, ponieważ w wielu regionach kraju temperatura wynosi 40 stopni Celsjusza. Upałom towarzyszy także dotkliwa susza. Eksperci już teraz podają, że to najgorętszy rok w historii kraju.
To kolejny tydzień rekordowych upałów we Włoszech. Eksperci z krajowego Komitetu Badań Naukowych uznali na podstawie analiz temperatur z pierwszych siedmiu miesięcy, że jest to najgorętszy rok w historii.
W 16 włoskich miastach obowiązuje w sobotę najwyższy stopień alarmu z powodu upałów. Temperatura sięgająca nawet miejscami 40 stopni i groźne dla zdrowia, zwłaszcza osób najsłabszych, panować będą między innymi w Rzymie, Florencji, Wenecji, Turynie czy Mediolanie. Czerwony alarm upałowy ministerstwo zdrowia ogłosiło dla Bolzano, Brescii, Campobasso, Frosinone, Latiny, Palermo, Perugii, Rieti, Triestu, Werony i Viterbo.
Resort podkreślił, że wszędzie tam będą panować skrajnie trudne warunki, które mogą mieć negatywny wpływ także na osoby zdrowe i aktywne, nie tylko zagrożone grupy, czyli małe dzieci i ludzi starszych oraz chronicznie chorych.
Antycyklon afrykański
Według meteorologów następny tzw. antycyklon afrykański [inaczej wyż - układ porywów wiatrów w postaci wiru, w którym cyrkulacja powietrza ma kierunek odwrotny do kierunku ruchu obrotowego Ziemi, latem w jego obszarze w umiarkowanych szerokościach geograficznych utrzymują się upały - przyp. red.], który napłynął nad Włochy, będzie słabł od przyszłego tygodnia.
Falom gorąca towarzyszy dotkliwa susza. Opady deszczu są w tym roku mniejsze o 45 procent niż wynosi średnia. Zdaniem badaczy, od 1800 roku nie było tak sucho.
Rolniczy związek Coldiretti alarmuje, że konsekwencjami katastrofalnej suszy i wysokich temperatur są straty w rolnictwie, które przekroczą 6 miliardów euro. Skutki tych anomalii pogodowych dotkną 10 procent krajowej produkcji rolnej - zaznaczyła organizacja. Jak wyjaśniła, niepokój budzi prognozowany zarówno spadek zbiorów zbóż, warzyw i owoców, jak i winorośli.
Źródło: PAP, Reuters