Pożary wybuchają jeden po drugim w okolicach Aten. W sobotę ogień pojawił się w dwóch nowych miejscach, co zmusiło lokalne władze do wydania alertów ewakuacyjnych. Walkę z płomieniami utrudniał porywisty, suchy wiatr.
Upały i susza w Grecji sprawiły, że zagrożenie pożarowe na terenie niemal połowy kraju jest bardzo wysokie. Gorące i wietrzne warunki w sobotę sprawiły, że płomienie pojawiły się w około 50 nowych miejscach.
Liczne siły kontra płomienie
Dwa duże pożary wybuchły w sobotnie popołudnie na przedmieściach Aten. Na północ od greckiej stolicy strażacy interweniowali w masywie górskim Parnita, gdzie ogień zagrażał parkowi narodowemu. W walce z płomieniami przeszkadzał wiatr z porywami dochodzącymi do 100 kilometrów na godzinę, który pod wieczór delikatnie osłabł. Na miejscu działało 200 strażaków wspomaganych przez śmigłowce gaśnicze.
- Liczne siły naziemne toczą prawdziwą batalię - powiedział w sobotę rzecznik straży pożarnej Vasilis Vathrakogiannis podczas konferencji prasowej.
Mieszkańcy pobliskich miejscowości otrzymali alerty wskazujące, że w każdej chwili mogą zostać poproszeni o ewakuację, oraz zamknięcie części dróg prowadzących w góry. Obecnie ogień nie zagraża budynkom mieszkalnym.
Drugi pożar pojawił się w okolicach miasta Aspropirgos w zachodniej Attyce. Płomienie szybko rozprzestrzeniły się, paląc suche rośliny łąkowe i składowiska odpadów. Mieszkańcy wsi Nea Zoi otrzymali polecenie ewakuacji w bezpieczniejsze miejsce.
Źródło: PAP, Reuters, eKathimerini
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ORESTIS PANAGIOTOU