Podkarpacie nawiedziły w piątek gwałtowne burze. Przez Lubaczów przetoczyła się burza, po której trzeba było sprzątać. - Drzewa się uginały, ich końcówki prawie dotykały ziemi - mówiła jedna z mieszkanek miasta.
W piątek wieczorem przez Lubaczów (województwo podkarpackie) przeszła gwałtowna burza. Strażacy mieli pełne ręce roboty. Ich działania polegały głównie na usuwaniu powalonych konarów drzew i wypompowywaniu wody z zalanych dróg. Łamały się gałęzie i całe drzewa.
- Widziałam wichurę przez okno, była straszna, prawie nic nie było widać. Drzewa się uginały, ich końcówki prawie dotykały ziemi. Grzmiało strasznie - opowiadała pani Lena, mieszkanka miasta.
- Wiało jakby był jakiś huragan. Silny wiatr powalił drzewa, zalana została ulica. Wszystko tu zostało zalane - mówiła inna mieszkanka Lubaczowa, pani Stanisława.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24