Młody niedźwiedź, którego wdziano w ostatnich dniach przy popularnym szlaku na Kasprowy Wierch, nadal nie odnalazł swojej matki. - W celu zapewnienia zwierzętom spokoju zamknięto szlak, reszta jest pozostawiona przyrodzie, która radzi sobie sama - przekazał Filip Zięba z Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Z powodu pojawienia się młodego niedźwiedzia przy szlaku z Kuźnic na Kasprowy Wierch, władze Tatrzańskiego Parku Narodowego zamknęły w sobotę trasy: Kuźnice - Myślenickie Turnie - Kasprowy Wierch, szlak dojściowy z Goncisk do dolnej stacji kolei krzesełkowej w Dolinie Goryczkowej oraz szlak narciarski Myślenickie Turnie - Wyżnia Goryczkowa Rówień. Przyrodnicy natomiast nie zaobserwowali niedźwiedziej matki przy młodym.
"To jest młody, tegoroczny niedźwiedź"
Służby TPN zbierają informacje, które mają dać odpowiedź na pytanie, co tam się naprawdę stało, czy niedźwiadek wypadł z gawry, czy może został porzucony przez matkę.
- Faktem jest, że to jest młody, tegoroczny niedźwiedź i powinien być z matką. Widziany jest jednak sam. Na śniegu obserwowaliśmy także tropy większego niedźwiedzia. Mogą być to tropy matki, ale w tym rejonie jest jeszcze kilka tropów innych dorosłych niedźwiedzi. Jedna niedźwiedzica z tego rejonu ma założoną obrożę z nadajnikiem GPS, dzięki której wiemy, że jest ona jeszcze w gawrze - mówił specjalista TPN ds. niedźwiedzi Filip Zięba. - Czas i cierpliwość pokaże, jak ta sytuacja się rozwinie. My na pewno będziemy działać według wypracowanego schematu. Jest duża szansa, że młody zostanie z powrotem przygarnięty przez matkę. Może też być odwrotnie. Jeżeli jest cień nadziei, że przyroda sobie sama poradzi i matka się zaopiekuje młodym, to trzeba dać szansę. Najważniejsze jest zapewnienie spokoju, żeby nie dochodził tam element ludzki - przekonywał Zięba.
Przyrodnik zaznaczył, że podobne historie z zagubionym potomstwem dzieją się w całych Tatrach i nie dotyczą tylko niedźwiedzi. - Takie dramaty dotyczą wszystkich dzikich zwierząt, ale to jest przestrzeń przyrody, to nie są zwierzęta udomowione - mówił przyrodnik.
W styczniu bieżącego roku w Bieszczadach został zabrany przez ludzi mały, schorowany niedźwiadek. Zwierzę po dziesięciodniowym pobycie w Ośrodku Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu zostało uśpione.
Otwarto ponownie szlak
Od 13 kwietnia zamknięty był z powodu niedźwiedzi szlak w rejonie Doliny Pańszczycy w Tatrach. - Został w poniedziałek ponownie otwarty dla turystów - poinformował TPN.
- Od dziś można ponownie wędrować szlakiem od schroniska Murowaniec na Hali Gąsienicowej do Równi Waksmundzkiej. W ostatnim czasie niedźwiedzica z młodymi nie była tam obserwowana, dlatego ruch turystyczny zostaje tam przywrócony - poinformowała w poniedziałek Paulina Kołodziejska z TPN-u.
Niedźwiedź brunatny
Niedźwiedzie brunatne (Ursus arctos) są największymi ssakami zamieszkującymi Tatry. Żywią się przeważnie roślinami - leśnymi owocami, grzybami, pędami ziół i krzewów oraz padliną. Kiedy zgromadzą odpowiednie zasoby tłuszczu, tworzą sobie tzw. gawrę, w której przesypiają zwykle od listopada do marca.
Co dwa lata w gawrze samica niedźwiedzia rodzi od 1 do 3 młodych, które przez półtora roku są opieką matki. Dorosłe osobniki ważą około 300 kilogramów i żyją do 50 lat. W Polsce niedźwiedzie objęte są ścisłą ochroną, a ich główną ostoją są Bieszczady.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Sylwia Zielińska-Freeride Academy, TVN24