W Tatrach trwa czarna seria śmiertelnych wypadków. Od początku października zginęło 10 osób. Według ratowników główną przyczyną tych tragedii był brak odpowiedniego zimowego sprzętu lub nieumiejętność posługiwania się nim. - W dolinach mamy piękną jesień, natomiast wyżej zalega bardzo twardy, zlodowaciały śnieg. Obowiązkowym wyposażeniem w takich warunkach są raki, czekan i kask - podkreślił przewodnik i edukator Tatrzańskiego Parku Narodowego Tomasz Zając.
Pogoda przyciąga w Tatry miłośników górskich wypraw. W szczytowych partiach gór warunki są jednak bardzo niebezpieczne. Zalega twardy, zlodowaciały śnieg, który wymaga dużych umiejętności poruszania się w rakach i posługiwania się zimowym sprzętem - ostrzegają ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Śmigłowiec z ekipą ratowników TOPR-u w październiku niemal codziennie lata nad Zakopanem i Tatrami. W tym czasie doszło do serii śmiertelnych wypadków. Po polskiej stronie gór zginęło sześć osób, a cztery po stronie słowackiej. Cztery z nich wydarzyły się podczas wejść na Rysy.
Do ostatniego wypadku, który zakończył się śmiercią, doszło w czwartek. Toprowcy poinformowali, że turysta odpadł od łańcuchów z górnej części Grzędy i spadł około 300-350 metrów w kierunku Buli pod Rysami, doznając śmiertelnych obrażeń.
Warunki w Tatrach "dla koneserów"
Jak podkreślają ratownicy górscy, główną przyczyną śmiertelnych wypadków z ostatnich dni był brak odpowiedniego zimowego sprzętu turystycznego lub nieumiejętne wykorzystywanie tego ekwipunku.
- W dolinach mamy piękną jesień, natomiast wyżej zalega bardzo twardy, zlodowaciały śnieg. Takie warunki wymagają sporych umiejętności poruszania się. Obowiązkowym wyposażeniem w takich warunkach są raki, czekan i kask - przypomina przewodnik i edukator Tatrzańskiego Parku Narodowego Tomasz Zając.
Jak mówił w czwartek w rozmowie z TVN24 ratownik dyżurny TOPR Piotr Konopka, "to są warunki, jak my to określamy, dla koneserów". - Kłopot polega na tym, że każdy w Polsce uważa się za konesera, a najbardziej ten, kto na pewno nim nie jest. Koneser wie, jak się przygotować - powiedział. Dodał, że nie wystarczy posiadanie samego sprzętu. Ważna jest również umiejętność posługiwania się nim.
Tomasz Zając powiedział, że "zdarzali się turyści zaskoczeni" panującymi obecnie trudnymi warunkami "wędrujący bez żadnego wyposażenia". - Można rzec, że piękna pogoda zebrała swoje żniwo, bo szlaki były po ostatnich opadach - szczególnie po północnej stronie, mocno zaśnieżone, a na szlaku na Mięguszowiecką Przełęcz pod Chłopkiem była wręcz zima - dodał Zając.
"Apelujemy o rozważne planowanie wycieczek"
Zbliżająca się zima to także wymagający czas, jeżeli chodzi o warunki do wędrowania po wysokogórskich szlakach. Aby zacząć zimowe zdobywanie szczytów, warto na początek skorzystać z usług instruktora, który wyjaśni zagadnienia związane z zimowym poruszaniem się po Tatrach. Organizowane są także tak zwane kursy lawinowe, podczas których można zdobyć wiedzę na temat bezpiecznego poruszania się po górach w zimie. "Przypominamy po raz kolejny, że w wysokich partiach Tatr panują bardzo trudne warunki do uprawiania turystyki. Nocne przymrozki sprawiły, że zalegający śnieg stał się bardzo twardy i do poruszania się w takim terenie wymagane jest bardzo duże doświadczenie oraz używanie sprzętu zimowego. Mimo tego, że na dole panuje piękna jesień, w wyższych partiach leży sporo śniegu. Apelujemy o rozważne planowanie wycieczek" - czytamy w piątkowym komunikacie TOPR.
Źródło: PAP, tvnmeteo.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24