Pogoda w większości Polski jest kształtowana przez niewielki niż, który zaciąga do nas ciepłe i wilgotne powietrze. Jest jednak region, do którego napływa chłód. Jak poinformowała synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek, na froncie atmosferycznym, który rozciąga się między obiema masami powietrza, w ciągu dnia będą rozwijać się burze.
Polska znajduje się pod wpływem układu niżowego z centrum ulokowanym w rejonie Lubelszczyzny. Jak przekazała synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek, to układ słaby, ale jednak zdolny zaciągnąć sporą dawkę wilgoci nad środkową część kontynentu. Ten niewielki niż znajduje się pomiędzy dwoma silniejszymi układami nad Morzem Śródziemnym i Morzem Norweskim, dzięki którym może zaciągać ciepłe powietrze z południa.
Tylko nad północno-zachodnią część Polski płynie z północy nieco chłodniejsza masa powietrza polarnego. "Między masami powietrza rozciąga się front atmosferyczny od Śląska, przez Mazowsze, po Mazury, na którym rozwiną się dziś chmury burzowe" - poinformowała synoptyk.
Ciepły poranek
Piątkowy poranek przyniósł pogodą aurę mieszkańcom Pomorza, Ziemi Lubuskiej oraz Wielkopolski. W pozostałej części kraju było pochmurno, a w pasie od Beskidów i Krakowa, przez Lubelszczyznę oraz Mazowsze, aż po Warmię i Mazury padał słaby i umiarkowany deszcz.
Miejscami na Śląsku i Pomorzu widzialność była utrudniona z powodu mgieł.
Poranek był także dość ciepły. Najniższą wartość temperatury pokazały termometry w Resku - 1 stopień Celsjusza. Mieszkańcy Białegostoku, Poznania i Zakopanego na termometrach zobaczyli 6 st. C. Najcieplej było zaś w Warszawie, Łodzi i Rzeszowie, gdzie temperatura sięgnęła 12 st. C.
Źródło: tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock/DWD