Francuskim naukowcom udało się wskrzesić 13 wirusów, które zamknięte były wewnątrz wiecznej zmarzliny na Syberii. O zagrożeniach związanych z patogenami ukrytymi pod lodem mówił na antenie TVN24 BiŚ doktor Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog.
Zmiany klimatu stanowią poważne zagrożenie dla naszego zdrowia. Nie tylko nasilają zjawiska takie jak susze, burze czy fale upałów, ale mogą też, poprzez topnienie lodowców, uwolnić ukryte pod lodem wirusy, bakterie i potencjalnie niebezpieczne patogeny.
Niedawno francuskim badaczom udało się wyizolować i zidentyfikowali 13 różnych wirusów pochodzących z syberyjskiej wiecznej zmarzliny. Okazało się, że patogeny zachowały zdolność infekowania komórek i rozmnażania się w ich wnętrzu. Autorzy badania poinformowali, że najstarszy z aktywnych wirusów pochodził z próbki zmarzliny datowanej na około 48 500 lat. Nazwano go "wirusem zombie".
- Pragnę państwa uspokoić przede wszystkim dlatego, że ten wirus, którego naukowcy "ożywili", zakaża amebę, czyli pierwotniaki, natomiast nie zakaża człowieka i innych zwierząt. On dla nas jest absolutnie niegroźny - powiedział w czwartek na antenie TVN24 BiŚ doktor Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. - Nie wiem, na jakiej podstawie ktoś nadał mu bardzo medialną nazwę "wirusa zombie", bo on z zombie nie ma nic wspólnego - dodał.
>>> CZYTAJ WIĘCEJ: Wskrzeszono 13 prehistorycznych wirusów. Najstarszy pochodzi sprzed 48 tysięcy lat
Groźniejsze są ukryte pod lodem bakterie
Dzieciątkowski zauważył, że tego typu wirusy odkryto już dziewięć lat temu i nazwano pandorawirusami. Ich określenie nawiązuje do puszki Pandory.
- W tym przypadku nie jest to coś, co zagrażałoby zdrowiu ludzi. Natomiast zdecydowanie należy pochylić się nad zmianami klimatu, które mogą wpłynąć na wyzwolenie się ze stanu anabiozy chorobotwórczych bakterii, których jeszcze nie znamy - mówił ekspert.
Wirusolog miał okazję pracować na próbkach, które były utrwalone pod koniec lat 70. - Wiem, że w Stanach Zjednoczonych, na Alasce, w ten sposób dotarto i zbadano szczegółowo wirusy grypy, które były przyczyną wybuchu pandemii hiszpanki. Wirusy te wyodrębniono z zamrożonych zwłok - mówił Dzieciątkowski.
Czy wieczna zmarzlina i lodowce mogą ukrywać w sobie niebezpieczne patogeny? - Jest to możliwe, natomiast biorąc pod uwagę to, jak 50 tysięcy lat temu wyglądała czapa lodowa, to raczej nie przypuszczam, żeby było to aż tak groźne dla nas - zauważył wirusolog.
Zdaniem eksperta większe zagrożenie wirusowe czyha na nas w lasach deszczowych, które są wycinane. Wylesianie może spowodować, że nowy wirus zmutuje i "przejdzie" na ludzi. - To tam znajduje się rezerwuar różnych drobnoustrojów, chociażby koronawirusów, jakimi są nietoperze. Kontakt z nietoperzami może potencjalnie zakazić, a co za tym idzie, nastąpi przełamanie bariery gatunkowej. Teoretycznie z tego tytułu mogą być kłopoty - podkreślił.
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock