Sztafeta z udziałem członków załogi Międzynarodowej Stacji Kosmicznej wyniosła w otwartą przestrzeń kosmiczną znicz olimpijski. Kosmiczny spacer ma udowodnić, że przyszłoroczne igrzyska w Soczi będą naprawdę wyjątkowe.
W czwartek rakieta Sojuz po sześciu godzinach lotu dotarła do ISS. Na jej pokładzie, prócz trzech astronautów, znajdowała się pochodnia olimpijska.
Krótki spacer po Kosmosie
Dziś, około godziny 16. naszego czasu dwóch rosyjskich kosmonautów: Oleg Kotow i Siergiej Riazański wyszło ze zniczem na krótki spacer w otwartą przestrzeń kosmiczną. Jest to ukoronowanie osiągnięć techniki, która została wykorzystana przy organizacji olimpiady przez Federację Rosyjską. Znicz nie został zapalony na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, ponieważ zużyłby część dostępnego tlenu i mógłby stanowić poważne zagrożenie dla załogi.
Pierwszy taki w historii
To pierwszy w historii spacer ze zniczem olimpijskim w Kosmosie. Faktem jest, że pochodnia była tam już dwa razy, w 1996 roku i w 2000 roku, jednak nigdy dotąd nie została wyniesiona w otwartą przestrzeń.
Rosjanie, którzy w lutym 2014 roku będą gospodarzami igrzysk starają się pobić wszelkie możliwe rekordy. W zanadrzu mają jeszcze kilka pomysłów na miejsca, w które zabiorą znicz.
65 tys. km w cztery miesiące
Sztafeta rozpoczęła się na początku października w Moskwie. W ciągu czterech miesięcy łącznie 14 tys. osób zaangażowanych jest w niesienie pochodni. Znicz ma przebyć trasę liczącą 65 tys. km i tym samym odwiedzić ponad 130 miast. Dystans zostanie pokonany samochodem, pociągiem, samolotem, a nawet saniami.
W poniedziałek znicz olimpijski wróci na Ziemię w "eskorcie" trzech członków załogi z ISS.
Autor: kt/ja / Źródło: tvn24