Zegary w Europie spowolniły. Brakuje już sześciu minut

Cyfrowe zegary - w które wyposażone są budziki, piece czy kuchenki mikrofalowe wykorzystują częstotliwość sieci energetycznej. Ta sieć w Europie działa w stabilnej częstotliwości 50 herców (Hz), czyli 50 cykli na sekundę. Zegar cyfrowy, licząc te cykle, dostraja swoje wskazania godziny. Problem pojawia się wtedy, gdy częstotliwość ta na dłuższy czas spadnie, co obecnie ma miejsce w Europie.

ENTSOE, czyli Europejska Sieć Operatorów Systemów Przesyłowych Energii Elektrycznej, poinformowała, że od połowy stycznia bieżącego roku na obszarze od Hiszpanii po Turcję i od Holandii po Polskę zarejestrowano ciągłe odchylenie od wskazanej częstotliwości 50 Hz. Jest to spowodowane niedoborem potrzebnej energii. Jej brak wynosi obecnie 113 gigawatogodzin, czyli tyle, ile potrzeba, aby zasilić ponad 450 tysięcy lodówek przez cały rok.

Takie odchylenie jeszcze nigdy nie miało miejsca.

O ile zegary możemy bez problemu przestawić sami, to nie wiadomo, kto ma zrekompensować powstałą stratę energii, ponieważ przyczyna tego ubytku energii nie jest znana. Jednak, jak podaje ENTSOE, odchylenia te pochodzą z bloku kontrolnego SMM (Serbia, Macedonia, Montenegro), a konkretnie z Kosowa i Serbii.

Zegary odliczają czas z wykorzystaniem różnorodnych metod. W momencie, gdy zegar w mikrofalówce bazuje na częstotliwości sieci energetycznej, inne korzystają z sieci radiowej. W ten sposób działał między innymi zegar na wieży ratuszowej w Gdańsku, który dwa lata temu również uległ rozstrojeniu, spiesząc się o 4 minuty. Spowodowane było to zakłóceniami, tyle, że nie napięcia energetycznego, a fal radiowych.

Na ten temat wypowiadał się kierownik Muzeum Zegarów Wieżowych z Muzeum Historycznego Miasta Gdańska, Grzegorz Szychliński:

- Do tej pory na świecie nie zrobiono idealnego zegara - podkreślił specjalista.

Autor: amm/rp / Źródło: entsoe.eu, thenextweb.com