Pracownicy zapory wodnej Oroville od blisko miesiąca pracują nad zmniejszeniem poziomu wody w zbiorniku retencyjnym. Wszystko po to, żeby elektrownia ponownie mogła zacząć pracować. Zniszczenia są jednak ogromne, a jeżeli sytuacja się pogorszy, wielu mieszkańców musi być przygotowanych do ponownej ewakuacji.
W pierwszej połowie lutego co najmniej 180 tys. osób z północnej części stanu Kalifornia miało zostać ewakuowanych. Istniało zagrożenie, że najwyższa zapora w Stanach Zjednoczonych runie. Wielu ludzi ze specjalistycznym sprzętem pracowało na tym terenie nad odprowadzaniem wody z przepełnionego zalewu. W połowie lutego uznano jednak, że ryzyko przelania się wody znacznie się zmniejszyło. W związku z tym władze odwołały nakaz ewakuacji osób zamieszkałych poniżej zapory wodnej Oroville.
Jak teraz wygląda sytuacja? Nadmiar wody wyrządził wiele zniszczeń. Od połowy miesiąca pracownicy ciągle usuwają rumowiska, które powstały w okolicy tamy. Pomoże to zmniejszyć poziom wody w kanale, który prowadzi do elektrowni wodnej Hyatt, która pracuje w ramach przepływu wody w tamie Oroville. Jest to najważniejszym krokiem, żeby przywrócić funkcjonowanie elektrowni. Oznacza to również walkę o rozpoczęcie spuszczania wody ze zbiornika retencyjnego.
Kontrolowany upust wody
Prognozy na najbliższe dni nie przewidują opadów w rejonie zapory. W związku z tym wody w jeziorze Oroville nie powinno przybywać. Specjaliści podają, że poziom wody musi spaść jeszcze o co najmniej 1,2 metrów, żeby można było użyć kryzysowego upustu wody. Jeśli funkcjonowanie elektrowni nie zostanie przywrócone w ciągu najbliższych siedmiu dni, władze zapory wodnej ponownie użyją kontrolowanego odpływu wody w celu regulacji zbiornika. Ostatnio użyto go 7 lutego.
Szeryf hrabstwa Butte Kory Honea ogłosił, że w całym rejonie, położonym w odległości ok. 270 km na północny wschód od San Francisco, obowiązuje pogotowie ewakuacyjne. Oznacza to, że mieszkańcy muszą być gotowi do ponownej ucieczki, jeśli sytuacja się pogorszy.
Problemy od lutego
Kryzys zapoczątkowało pojawienie się 7 lutego dużej wyrwy w betonowym dnie kanału odprowadzającego nadmiar wody ze sztucznego zalewu Oroville. Biegnie on do rzeki Feather po górskim zboczu, którego dalsza część stanowi strefę spływu awaryjnego. Niestabilność zbocza spływowego wraz z dnem kanału wiąże się z intensywnymi opadami, jakie nawiedziły tej zimy Kalifornię, po latach suszy.
Nadmiar wody zaczął naruszać konstrukcję tamy. Zobacz, jak zapora prezentuje się obecnie:
Autor: AP/aw / Źródło: California Department of Water Resources/Facebook.com, TVN Meteo, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: California Department of Water Resources/youtube.com