Fragmenty Białych Klifów w brytyjskim Dover zawaliły się i runęły prosto do wody. Przyczyną erozji były najprawdopodobniej intensywne opady deszczu i silny wiatr, które pojawiły się w regionie w ostatnich dniach. Zdarzenie widać na nagraniach.
Na amatorskich nagraniach ze środy widać, jak spora część skalistego punktu orientacyjnego wpada z ogromnym chlustem do morza. Jednym z autorów jest wędkarz Dennis McIntyre. Swoje nagranie zamieścił w mediach społecznościowych komentując, że "nie spodziewał się" kiedykolwiek ujrzeć tak ogromnej ilości skał, odłamujących się od ściany klifu.
"Imponujące"
Drugim ze świadków zdarzenia był David Waterfield. Mężczyzna był na spacerze ze swoim psem w rezerwacie przyrody Samphire Hoe w Kent. Akurat zatrzymał się, by sfotografować pupila i zamienić słowo z wędkarzem. Jak relacjonował, gdy obaj usłyszeli "głośny huk", po prostu odwrócili się w stronę jego źródła.
- Mieszkam w tej okolicy prawie całe życie, tyle słyszałem o erozji tych klifów, ale nigdy nie widziałem tego na własne oczy. To było naprawdę imponujące – mówił Waterfield.
Kreda, deszcz, wiatr
Charakterystyczną cechą klifów w Dover jest ich biały kolor. To oznaka sporej zawartości kredy, która czyni je podatnymi na erozję. Skała niezbyt dobrze reaguje na silne porywy wiatru i duże ilości deszczu, a właśnie taka pogoda nękała mieszkańców okolicy w ostatnich dniach.
Według brytyjskiej organizacji pozarządowej Marine Climate Change Impacts Partnership, aż 17 procent wybrzeża Wielkiej Brytanii doświadcza erozji. 30 procent z tego stanowi ta, do której dochodzi jedynie w Anglii.
Autor: kw/dd / Źródło: Reuters, independent.co.uk