Na niebie nad Gdańskiem pojawił się ostatnio zadziwiający obiekt. W podobnym czasie "coś" rozświetliło niebo nad Kalifornią. O figlach, jakie płata nam Słońce, opowiadał we "Wstajesz i Wiesz" Karol Wójcicki z Centrum Nauki Kopernik.
W weekend w Gdańsku na niebie pojawił się tajemniczy świecący obiekt, łudząco podobny do spadających ostatnio bolidów. Zaalarmowani mieszkańcy Pomorza wysyłali do nas filmy i zdjęcia, pytając, co zbliża się w stronę Ziemi. Co mieszkańcy Gdańska widzieli nie niebie? Wątpliwości rozwiewał Karol Wójcicki.
Czy to UFO?
Tajemniczy obiekt, który pojawił się na niebie, to nic innego jak... samolot i pozostawiana przez niego smuga kondensacyjna. I wbrew pozorom samolot nie spada, bo pojawiały się też takie teorie. Maszyna leci i jest w pełni sprawna, a to, co można było obserwować na niebie, to jej specyficzne oświetlenie przez Słońce.
- To co państwo widzą to smuga kondensacyjna samolotu. Tu akurat nie ma nic niezwykłego - mówił Wójcicki i tłumaczył, jak powstaje takie zjawisko - Z perspektywy osoby kręcącej ten film Słońce było już pod horyzontem, ale taki samolot na wysokości 10 km jeszcze widział słońce, w związku z czym promienie słoneczne odbijały się od niego i trafiały do oczu obserwatora. Dlatego ta linia wygląda tak charakterystycznie.
Na pewno nie był to bolid
Wójcicki tłumaczy także, że obiekt widziany na niebie na pewno nie był bolidem, bo te widziane są na niebie przez bardzo krótki czas.
- Bolidy, które widzimy na niebie, trwają ułamek sekundy. Tutaj wszyscy widzieliśmy to przez kilka minut - zauważał.
Tajemniczy obiekt nad Kalifornią
W Stanach zjednoczonych w sobotę niebo także zostało rozświetlone przez tajemniczy obiekt. Miał on jednak inne pochodzenie niż ten widziany w Polsce. Jasny punkt zostawiający za sobą smugę, przemieszczający się na niebie nad Kalifornią, okazał się rakietą wystrzeloną przez amerykańską marynarkę wojenną w ramach testów.
- To był zaplanowany rutynowy test sprawdzający sprawność systemów uzbrojenia - tłumaczyła flota, a więcej na ten temat możecie przeczytać tu.
Jak twierdzi Wójcicki, pocisk mógł wyglądać jak UFO, a wszystko to przez specyficzne oświetlenie.
- Na pewnej wysokości, gdy ta rakieta wyleciała już poza te granice nocy i była oświetlana przez Słońce, światło słoneczne rozświetliło chmurę, którą on za sobą pozostawiał - tłumaczył.
Chmury udają UFO
Tajemnicze zjawiska pojawiają się na niebie na całym świecie. Poza tymi widzianymi w Polsce i Stanach Zjednoczonych, ostatnio zaobserwowano je także w Chinach i RPA.
Nad Chinami na niebie pojawiły się niezwykłe kręgi, które okazały się zwykłymi chmurami, oświetlonymi przez słońce.
W RPA z kolei widziano specyficzne obiekty w kształcie talerzy, przypominające spodki kosmiczne. I tym razem okazało się, że również były to chmury.
Wypatrujmy latających obiektów
Natura często płata nam figle, podszywając się pod UFO. Jednak warto obserwować niebo, nawet jeśli mięlibyśmy zobaczyć tylko jakieś zjawisko atmosferyczne. Kto wie, co tam zobaczymy, bo - jak mówi Wójcicki - "nie wierzę, że jesteśmy sami we Wszechświecie"
Autor: zupi/map / Źródło: tvn24