Za 40 lat mało kogo będzie stać na mięso i produkty mleczne. Wyliczyli to brytyjscy naukowcy, którzy opublikowali właśnie raport na temat wpływu zmian klimatu na dystrybucję żywności. Era taniego jedzenia wkrótce się skończy nawet w krajach wysoko rozwiniętych.
Pierwsi wzrostu cen żywności doświadczą Amerykanie, którzy borykają się z gigantyczną suszą na środkowym zachodzie. Już za kilka miesięcy mocno poszybują tam w górę ceny kukurydzy. Miejsc zapalnych będzie przybywać, tak jak przybywa w ostatnich latach katastrof naturalnych, związanych ze zmianą klimatu - twierdzą naukowcy z Universitów w Leeds i Manchesterze, autorzy raportu "Co gotować? Adaptacja i migracja w brytyjskim systemie żywnościowym".
Zjemy pięciokrotnie mniej mleka i mięsa
Według badaczy, rolnicy na całym świecie będą musieli zmierzyć się z trudnościami dwojakiego rodzaju. Pierwszy to zmniejszanie emisji gazów cieplarnianych, wymuszanych na nich przez rządy, co jest trudne i kosztowne. Drugi to zmiana klimatu prowadząca do ekstremalnych zjawisk pogodowych takich jak susze, powodzie, trąby powietrzne czy gradobicia.
Raport, który opiera się na danych Międzyrządowego Zespołu do Scenariuszy Zmian Klimatu w XXI wieku sugeruje, że wzrost cen może do 2050 roku zmusić konsumentów brytyjskich do ograniczenia spożycia mięsa i produktów mlecznych do zaledwie 20 proc. obecnego spożycia. Spożycie zbóż może w tym czasie spaść o jedną piątą. Podobne restrykcje mają dotyczyć konsumentów na całym świecie - czytamy w raporcie.
Autor: mm/mj / Źródło: newscientist.com