Oto dowód prawdziwej przyjaźni. Ogromny tygrys syberyjski polubił białą mysz laboratoryjną. Drapieżnik ewidentnie potrzebował towarzystwa. Wcześniej z tęsknoty za utraconym partnerem sam się okaleczał.
Tygrysy syberyjskie najwyraźniej źle znoszą stratę partnera. Jeden z tych drapieżników - Sandokan, przebywający w rumuńskim zoo w miejscowości Galanti - wpadł w wielką depresję po stracie swojego towarzysza. Z tęsknoty sam siebie okaleczał, raniąc m.in. własne oko.
Pracownicy parku zoologicznego nie wiedzieli, jak pomóc 13-letniemu tygrysowi w żałobie. By zwrócić jego uwagę, zaoferowali mu towarzystwo białej myszy. Okazało się, że gryzoń pomógł mu wyjść z depresji nim sam wydłubał sobie całkowicie oko.
Dogadują się dobrze
- Kot i mysz dogadują się naprawdę dobrze, mimo że tygrys mógł zareagować inaczej. Mysz wspina się po nim, chodzi po jego futrze. Sandokan najwyraźniej potrzebuje bliskiej istoty obok siebie - mówił w wywiadzie lokalnym mediom.
Niestety dowody tej wielkiej przyjaźni mogli podziwiać tylko pracownicy zoo. Park jest obecnie zamknięty na czas remontu. Otwarcie planowane jest na lato.
Autor: PW/map / Źródło: ENEX