Kolejna próba osadzenia rakiety nośnej Falcon 9 na Oceanie Atlantyckim zakończyła się tylko w połowie sukcesem. Maszyna wprawdzie osiadła pionowo na specjalnie przygotowanej barce. Jednak chwilę potem silny wiatr ją przewrócił. W rezultacie Falcon 9 po raz kolejny eksplodował.
We wtorek 14 kwietnia rakieta nośna Falcon 9 wyniosła statek kosmiczny Dragon, który dostarcza zaopatrzenie dla pracujących na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej astronautów.
Naukowcy z prywatnego przedsiębiorstwa SpaceX, do którego należy maszyna, mieli nadzieję, że tym razem uda się odzyskać część nośną Falcona 9. Poprzednie próby osadzenia rakiety na specjalnie przygotowanym statku ASDS (Autonomous Spaceport Drone Ship) na Oceanie Atlantyckim zakończyły się fiaskiem.
Prawie sukces
Tym razem pracownicy SpaceX mówią, że misja zakończyła się w połowie pomyślnie. Rakieta Falcon 9 wystartowała bez problemów ze stacji Sił Powietrznych na przylądku Canaveral na Florydzie w Stanach Zjednoczonych. Na odpowiedniej wysokości druga część rakiety oddzieliła się od pierwszej i skierowała Dragona na ISS. Część nośna w sposób kontrolowany opadała z około 100 km. Wylądowała w pozycji pionowej na ASDS. Jednak w końcowym stadium silne podmuchy wiatru przewróciły rakietę nośną na bok.
Niestety finał był zbyt spektakularny niż oczekiwano. Rakieta eksplodowała.
Nie dają za wygraną
- ASDS jest w porządku. Wybuch nie naruszył kadłuba. Naprawy są niewielkie - pisał na swoim Twitterze właściciel firmy SpaceX Elon Musk.
Jak informuje przedsiębiorstwo, szanse na udane lądowanie oszacowano poniżej 50 proc. Falcon 9 wykonał najtrudniejszy manewr, czyli trafienie na niewielkie lądowisko.
- Musimy przeanalizować co się stało - powiedział Hans Koenigsmann, wiceprezes SpaceX. - Wymaga to większej ilości pracy podczas najbliższych misji - dodaje.
Kolejna próba 19 czerwca
Kolejna próba posadzenia Falcona 9 na barce zaplanowana jest na 19 czerwca. Rakieta wyniesie w przestrzeń kapsułę Dragon, która zaopatruje Międzynarodową Stację Kosmiczną.
Drogi sprzęt
Według pracowników firmy SpaceX rakiety nośne są najdroższym elementem bezzałogowej misji. Na mocy zawartego z NASA kontraktu kosmiczne przedsiębiorstwo zrealizuje do 2016 roku łącznie 12 lotów dostawczych kapsuł Dragon na ISS. Kontrakt opiewa na kwotę 1,6 mld dolarów.
Dlatego naukowcy chcą, by Falcon 9 stał się maszyną wielokrotnego użytku. To pozwoliłoby znacznie obniżyć koszty lotów w Kosmos, takich jak wyniesienie na orbitę okołoziemską kapsuły Dragon.
- Możliwość ponownego użycia rakiety to przełom, który musi się udać, jeżeli chcemy wznieść loty kosmiczne na nowy poziom – powiedział Musk podczas spotkania w Massachusetts Institute of Technology.
Do tej pory po skończonej misji rakieta stawała się kosmicznym śmieciem. Spadała do oceanu lub płonęła w atmosferze.
Falcon 9 first stage landing burn and touchdown on Just Read the Instructions https://t.co/4Te0BfT2Qn
— SpaceX (@SpaceX) kwiecień 15, 2015
Autor: PW,mab/mk / Źródło: space.com, twitter.com