Wpływ zanieczyszczenia powietrza na zdrowie ludzi od dawna jest przedmiotem badań naukowców. O nowych odkryciach poinformowali specjaliści z brytyjskiego University of Birmingham i kilku ośrodków badawczych w Chinach. Jak wynika z ich obserwacji, wdychanie zanieczyszczonego powietrza sprawia, że toksyczne cząstki dostają się prosto z płuc do mózgu, powodując uszkodzenia neurologiczne.
Do najgroźniejszych dla ludzi substancji znajdujących się w powietrzu zalicza się cząstki stałe, szczególnie te o wielkości do 2,5 mikrometra (PM2,5). Najmniejsze cząstki umykają reakcjom układu odpornościowego i innym barierom organizmu. Według Światowej Organizacji Zdrowia PM2,5 jest najbardziej szkodliwym dla człowieka zanieczyszczeniem atmosferycznym.
Badacze z University of Birmingham i z chińskich instytucji badawczych wykryli zanieczyszczenia w płynie mózgowo-rdzeniowym pobranym od pacjentów leczonych z powodu zaburzeń mózgu. Odkryli, że szkodliwe cząstki stałe, które wdychali, uszkodziły barierę krew-mózg i okoliczne tkanki, a w mózgu pozostały dłużej niż w innych organach. Prawdopodobnie mogły przyczynić się do zaburzeń neurologicznych.
- W naszej wiedzy na temat szkodliwego wpływu zawieszonych w powietrzu mikroskopijnych cząstek na układ nerwowy jest wiele luk. Nasza praca rzuca nowe światło na związek między wdychaniem takich cząstek a ich dalszą drogą w organizmie - powiedziała profesor Iseult Lynch z University of Birmingham, jedna z autorek publikacji, która ukazała się 22 czerwca w piśmie "PNAS".
Osiem razy więcej niż z mózgu
Jak informuje specjalistka, "dane sugerują, że z płuc może się do mózgu przedostać osiem razy więcej cząstek niż bezpośrednio z nosa". - Oznacza to nowe dowody odnośnie związków między zanieczyszczeniem powietrza i działaniem takich cząstek na mózg - podkreśla.
W ostatnich badaniach ujawniono już znaczne powiązania pomiędzy wysokim poziomem zanieczyszczenia powietrza a zapaleniami w układzie nerwowym, zmianami przypominającymi chorobę Alzheimera, czy problemami poznawczymi u osób starszych, a nawet u dzieci.
Źródło: PAP, sciencedaily.com
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock