Dzienna liczba zakażeń koronawirusem w ostatnich dniach osiąga rekordowe wartości. Według profesora Krzysztofa Pyrcia, to efekt decyzji podjętych przed kilkoma tygodniami. - Zmniejszenie tej liczby jest jak najbardziej możliwe, ale będzie wymagało czasu - mówił w programie "Wstajesz i wiesz" na antenie TVN24.
W poniedziałek w Polsce odnotowano 575 nowych przypadków SARS-CoV-2, a we wtorek 680 - najwięcej od początku trwania epidemii w naszym kraju. W środę liczba nowych zakażeń ponownie była wysoka - 640.
Jak mówił profesor Krzysztof Pyrć z Małopolskiego Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, aktualna liczba zachorowań wynika z działań prowadzonych dwa, trzy tygodnie temu. - Wszelkie działania, które będą podjęte dzisiaj, będą miały swój efekt za kolejne dwa, trzy tygodnie. Zmniejszenie tej liczby jest jak najbardziej możliwe, ale będzie wymagało czasu - mówił w programie "Wstajesz i wiesz" na antenie TVN24.
Wirusowe zaskoczenie
Jak dodał, "złotym kluczem" w tym wypadku jest utrzymanie wypracowanych przed kilkoma miesiącami zachowań, takich jak zdystansowanie społeczne, unikanie dużych skupisk ludności oraz noszenie maseczek.
- Pandemia wszystkich zaskakuje tym, w jaki sposób zmieniło się nasze życie. To, co jest nietypowe pod względem samej epidemii to, że wirus nie ustąpił w okresie letnim. Pozostałe koronawirusy znikają w tym okresie. To na pewno było w pewien sposób niespodziewane. Myślę, że - podobnie jak wszystkich innych - zaskoczyło nas to, że po prawie 20 latach pojawił się ponownie wirus SARS - opowiadał.
Co będzie na jesieni?
Jak ocenił specjalista, terminologia typowa dla innych zakażeń układu oddechowego, takich jak pierwsza czy druga fala, w przypadku COVID-19 nie ma zastosowania. - Widzimy, że na całym świecie wirus i pandemia mają się doskonale - mówił.
- To, co widzimy teraz w postaci redukcji w niektórych krajach, to nie jest naturalna fala wynikająca z sezonowości czy uzyskania odporności stada. To bezpośredni efekt różnych działań, obostrzeń czy zaleceń, które zostały wprowadzone. Mam nadzieję, że to nie będzie pierwsza, druga fala, ani to nie będzie tsunami, tylko da nam się to skontrolować do końca wakacji - tłumaczył Pyrć.
Podkreślił, że istnieje ryzyko zmiany oblicza epidemii, kiedy wejdziemy w okres koinfekcji, kiedy pojawią się inne wirusy, wirus grypy, nadkażenia bakteryjne. Dodał, że czynników, które mogą wpłynąć na pogorszenie przebiegu choroby, jest całe mnóstwo. A to sprawi, że automatycznie zwiększy się liczba osób wymagających hospitalizacji.
Niezbyt realne zaś wydaje się rozprowadzenie skutecznej szczepionki przeciwko SARS-CoV-2 do końca tego roku.
- Trzeba sobie zdawać sprawę, że stworzenie szczepionki to pierwszy krok, ale później trzeba też wszystkich zaszczepić. I tu pojawia się problem, jak wyprodukować taką liczbę dawek. Ostatnio pojawiły się głosy od instytucji regulatorowych, że może zabraknąć strzykawek, bo to byłaby ogromna akcja, która wymagałaby sporego nakładu środków i sił w okresie wiosennym - mówił Pyrć.
"Noszenie maseczki nie jest bohaterstwem"
W obecnej fazie epidemii, kiedy wiele jest przypadków bezobjawowych, kluczowe jest stosowanie maseczek - podkreślił prof. Pyrć. Brak objawów nie stanowi o tym, że nie jesteśmy zagrożeniem dla swojego otoczenia.
- Jeżeli nie mamy maseczki, nie tylko kaszląc, ale i mówiąc, cały czas generujemy krople śliny, które wydostają się z naszego układu oddechowego i osiadają na wszystkim lub dostają się do dróg oddechowych drugiego człowieka. Jeżeli tej maseczki nie mamy, to te krople się swobodnie wydostają, ryzyko zakażenia przy małym dystansie jest spore - tłumaczył ekspert.
Dodał, że dzięki maseczce chronimy osoby, które są wokół nas. - Chronimy osoby starsze, przyjaciół, znajomych, bo nie wiemy, w jaki sposób te osoby przejdą chorobę - podkreślił.
- To nie jest żaden objaw bohaterstwa, jeśli ktoś nie nosi maseczki, bo się nie boi. Ta maseczka nie jest po to, by ktoś pokazał czy się boi, czy nie. Tylko, czy się boi o innych czy dba o innych - podsumował specjalista.
Całość rozmowy zobaczysz tutaj:
Autor: kw/aw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock