Mieszkańcom Chorwacji dał się we znaki silny wiatr. Żywioł niszczył linie energetyczne, zrywał dachy i paraliżował ruch na drogach. Utrudnienia pojawiły się m.in. na chorwackiej autostradzie A1. 4 tys. domów zostało bez prądu.
W piątek 27 listopada w chorwackim regionie Kvarner i w pobliżu pasma górskiego Welebit szalał się silny wiatr, którego prędkość przekraczała 100 km/h.
Miejscowa straż pożarna miała pełne ręce roboty. Wichura zrywała dachy i kominy, łamała drzewa, niszczyła linie energetyczne. W nadmorskiej miejscowości Senj 4 tys. domów zostało bez prądu. Nie ma informacji o rannych i poszkodowanych.
Jeden z mieszkańców wsi Milasi (w pobliżu Rijeki) relacjonował, że w piątek o godz. 6.30 zerwała się wichura. Wiatr uszkodził zadaszenie domu, komin.
- Słyszałem wielki hałas. W ciągu ostatnich 10 lat słyszałem coś takiego dwa razy - mówił jeden z poszkodowanych.
Paraliż drogowy i morski
Wiele głównych dróg zostało zablokowanych. Na części z nich przepuszczane są tylko samochody osobowe. Utrudnienia w komunikacji odnotowano m.in. na autostradzie A1.
Natomiast w górzystym regionie w Chorwacji Lika, prócz silnego wiatru odnotowano obfite opady śniegu. Na drogi wyjechały pługi. Tam również kierowcy napotkali na spore utrudnienia.
Z powodu wichury utknęły również statki w porcie Split Ferry.
Autor: PW/mab / Źródło: ENEX