Najnowsze dane dotyczące koronawirusa SARS-CoV-2 wskazują na spadek liczby nowych przypadków. Światowa Organizacja Zdrowia zaznacza jednak, że nie jest pewne, czy taki trend się utrzyma, a "każdy scenariusz wciąż jest możliwy".
W opublikowanym w poniedziałek raporcie dotyczącym koronawirusa podano, że w Chinach zmarły 1772 osoby. Dane wskazują, że w ciągu ostatniej doby zgłoszono ponad dwa tysiące nowych przypadków, z czego 94 procent pochodzi z prowincji Hubei. Koronawirus dotarł do 25 innych krajów, gdzie zakażonych jest łącznie niemal 700 osób. Poza Chinami terytorialnymi zmarły trzy osoby.
- Dzięki napływowi większej ilości danych z Chin, zaczynamy uzyskiwać jaśniejszy obraz epidemii, jej rozwoju i tego, dokąd może zmierzać - powiedział dyrektor generalny Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Tedros Adhanom Ghebreyesus na poniedziałkowej konferencji.
Dodał, że dane zawierające informacje dotyczące zakażonych koronawirusem mogą pozwolić zrozumieć zakres wiekowy osób dotkniętych chorobą, nasilenie choroby i wskaźnik śmiertelności. W przyszłości będzie to skutkować lepszym przeciwdziałaniem rozprzestrzenianiu się niebezpieczeństwa.
- Zachęcamy wszystkie kraje do publicznego udostępniania swoich danych - zaapelował.
Statystyki dotyczące zakażonych
Ghebreyesus powiedział, że raport wskazuje na spadek liczby nowych przypadków, należy jednak podchodzić do tego bardzo ostrożnie.
- Jest zbyt wcześnie, aby stwierdzić, czy ten trend będzie się utrzymywał. Każdy scenariusz jest nadal możliwy - dodał.
Według dyrektora generalnego WHO wiele wskazuje na to, że nowy koronawirus (SARS-CoV-2) nie będzie aż tak śmiertelny jak w przypadku koronawirusów SARS i MERS. Ponad 80 procent obecnych pacjentów jest dotkniętych łagodnymi objawami choroby wywołanej koronawirusem (COVID-19) i według prognoz te osoby wyzdrowieją. Na zapalenia płuc i duszności, które powodują ciężki stan pacjentów, cierpi 14 procent zakażonych. Z kolei w stanie krytycznym spowodowanym niewydolnością oddechową, wstrząsem septycznym i niewydolnością wielonarządową jest około 5 procent pacjentów.
W przypadku dwóch procent zgłoszonych przypadków wirus jest śmiertelny.
Ghebreyesus zauważył, że największa śmiertelność występuje u osób w podeszłym wieku.
- Ryzyko śmierci wzrasta wraz z wiekiem pacjenta. Stosunkowo niewiele przypadków zakażeń dotyczy dzieci. Potrzebujemy więcej badań, aby zrozumieć dlaczego - mówił.
Wciąż nie pandemia
WHO cały czas podkreśla, że nie można mówić o pandemii koronawirusa.
- Prawdziwym problemem [pandemii - przyp. red.] jest szybkie rozprzestrzenianie się wirusa poza granice kraju, będącego ogniskiem. W chwili obecnej tego nie obserwujemy - powiedział dyrektor Światowej Organizacji Zdrowia ds. programów ratunkowych.
Ghebreyesus powiedział, że w przypadku koronawirusa wciąż jest wiele niewiadomych, jednak na całym świecie pracuje ogromna grupa naukowców, którzy starają się rozwiązać problem i zapobiec epidemii. Zapewnił, że Organizacja ze swojego miejsca umożliwia dostarczanie środków ochrony osobistej, szkolenia pracowników służby zdrowia, a także poradnictwo w sprawie badań, testów i leczenia koronawirusa.
Ekspert WHO dr Sylvie Briand powiedziała, że ściśle współpracuje z japońskimi władzami i głównym lekarzem pracującym na statku wycieczkowym Diamond Princess. W poniedziałek poinformowano o kolejnych 99 nowych przypadkach zakażenia.
Autor: kw/aw / Źródło: who.int, Reuters