W ciągu ostatnich 24 godzin liczba nowych przypadków koronawirusa była dziewięciokrotnie większa poza Chinami niż w tym kraju. Epidemie w Korei Południowej, Iranie, Japonii i we Włoszech są naszym największym zmartwieniem - ocenił w poniedziałek dyrektor generalny WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus.
Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) liczba potwierdzonych przypadków w Chinach stopniowo maleje. W niedzielę zgłoszono organizacji 206 przypadków, co stanowi najniższą liczbę od 22 stycznia. Poza prowincją Hubei zarejestrowano osiem przypadków.
Poza Chinami zgłoszono do tej pory (od 31 grudnia 2019 roku) łącznie 8739 przypadków i 127 zgonów.
W ciągu ostatnich 24 godzin liczba nowych przypadków koronawirusa była dziewięciokrotnie większa poza Chinami niż w tym kraju.
- Epidemie w Korei Południowej, Iranie, Japonii i we Włoszech są naszym największym zmartwieniem - ocenił dyrektor generalny Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Tedros Adhanom Ghebreyesus.
Zakażony pracownik WHO
Dyrektor generalny dodał, że we Włoszech wszystkie szczeble władzy są zaangażowane w walkę z rozprzestrzeniającym się zagrożeniem, a nadzór medyczny jest teraz wzmocniony.
- Wierzymy, że [Włosi - przyp. red.] nadal mogą powstrzymać koronawirusa - powiedział.
Zespół WHO został wysłany do Teheranu, aby wesprzeć Iran w walce z epidemią. Ghebreyesus poinformował, że koronawirus pojawił się tam u pracownika organizacji. Zapewnił, że choroba przebiega u zakażonego mężczyzny łagodnie.
W Korei Południowej zgłoszono 4200 nowych przypadków i 22 zgony, jednakże te dane pochodzą ze znanych już ognisk koronawirusa.
- To istotna informacja, ponieważ pokazuje, że środki nadzoru nieustannie działają, a epidemia może być wciąż do opanowania. Sytuacja w tym kraju podkreśla również, że jest to wirus o unikalnych cechach. To nie grypa - powiedział dyrektor generalny WHO.
Dodał, że w przypadku grypy, wirus do tego czasu rozpowszechniłby się już na całym świecie i nie dałoby rady go spowolnić lub powstrzymać.
- Jesteśmy na niezbadanym terytorium. Nigdy wcześniej nie widzieliśmy patogenu układu oddechowego zdolnego do przenoszenia się przez społeczność, ale możemy go opanować za pomocą odpowiednich środków - zaznaczył. - Powstrzymanie COVID19 jest wykonalne i musi pozostać najwyższym priorytetem dla wszystkich krajów. Przy zastosowaniu intensywnych środków państwa mogą zatrzymać rozprzestrzenianie tej choroby i ocalić wiele osób - dodał.
Pandemia czy nie pandemia?
Ghebreyesus mówił, że docenia debatę społeczeństw w sprawie tego, czy skalę zasięgu koronawirusa można nazwać pandemią. Powiedział, że sytuacja jest nieustannie monitorowana, a dane analizowane.
- WHO nie zawaha się ogłosić pandemii, jeśli tylko pojawią się na to dowody - stwierdził. Wytłumaczył, że wynika to ze stopnia rozprzestrzeniania się zakażenia. Dodał, że 90 procent przypadków odnotowano jedynie w jednej prowincji w Chinach.
"Nie ma jednego schematu"
Dyrektor powiedział, że możliwość zakażenia jest zależna od miejsca zamieszkania, wieku i stanu zdrowia, ale wszyscy powinni stosować się do porad lekarzy. WHO ze swojego miejsca ma podawać wytyczne, aby pomóc krajom w ocenie, zarządzaniu ryzykiem i podejmowaniu decyzji dotyczących koronawirusa.
- Nie ma jednego uniwersalnego schematu, który pasowałby do wszystkich państw. Epidemia w różnych krajach ma różne scenariusze - powiedział.
Na bieżąco informowani
W ponad 130 krajach nie wykryto jeszcze żadnego przypadku koronawirusa. Ghebreyesus zapewnił,że WHO jest na bieżąco informowane o potencjalnych zakażeniach. Powiedział, że wirus rozszerza swoje zasięgi w różnym tempie w zależności od kraju - w niektórych rozprzestrzenia się wyjątkowo szybko, w innych udaje się już opanować jego epidemię. Zdarza się jednak, że liczba przypadków zakażenia koronawirusem jest dynamiczna - raz liczba spada, a kolejnego dnia rośnie.
- Nasze przesłanie do wszystkich krajów brzmi: to nie jest ulica jednokierunkowa. Możemy odepchnąć koronawirusa. Działania jednej osoby określają teraz przebieg epidemii w twoim kraju. Nie ma innego wyboru, jak działać teraz - podsumował dyrektor generalny WHO.
Autor: kw/aw / Źródło: Reuters, WHO