"Uwaga, wraca zima i to z całym dobrodziejstwem inwentarza. Przez prawie dwie doby będzie mocno sypać śnieg - głównie w górach. Pierwsze opady już w środę nad ranem. Zawdzięczymy je niżowi o imieniu Susanna" - pisze dla nas synoptyk TVN Meteo Arleta Unton-Pyziołek.
Susanna przyniosła silny wiatr południowym regionom Polski, wkrótce przyniesie także śnieżyce. Ten niż, z centrum znajdującym się aktualnie w rejonie Kanału La Manche, wolno przemieszcza się w stronę Dani.
Po południu na obrzeżach Susanny ma się uformować nad Alpami niewielki niż, który otrzyma nazwę Susanna II. Ma on postępować w stronę Karpat. Ten duet niżowy przyniesie śnieżyce od Prowansji i zachodnich regionów Francji, przez tereny północnych Włoch, Szwajcarii, południowych Niemiec, Austrii, Czech, Słowacji, po południe Polski.
Najpierw halny
Susanna kieruje cyrkulacją nad Europą. Teraz wpycha w środkową część kontynentu ciepłe masy powietrza i generuje wiatr halny. Dzięki płynącym wartko z południa masom temperatura wzrośnie we wtorek na południu Polski do 11-13 st. C. Najcieplej będzie w regionach podgórskich. To napływ z południa oraz duży gradient (różnica) ciśnienia między obrzeżami niżu a jego centrum rodzi wiatr halny.
Wysoko w Karpatach i Sudetach prędkość wiatru przekracza 100 km/h, osiągać może nawet 140-150 km/h. Wiadomo - jak halny, to jest niebezpiecznie. Wiatr taki grozi zniszczeniami w liniach napowietrznych i drzewostanie płytko zakorzenionym w górach, ale sprawia również, że karetki częściej jeżdżą na sygnale, a policja ma więcej roboty. Silny, ciepły południowy wiatr źle wpływa na samopoczucie osób chorych, sprzyja również myślom samobójczym i takim zjawiskom społecznym, jak rozboje i awantury.
Potem śnieżyce
Wiatr fenowy w Sudetach ma zanikać w nocy z wtorku na środę, w Tatrach halny mocno powieje do środowego poranka, gdy zacznie ustępować kolejnym silnym zjawiskom meteorologicznym – śnieżycom. Otóż podczas gdy nad polskimi nizinami i wyżynami padać będzie deszcz, to nad regionami podgórskimi i górskimi Polski sypnie śniegiem. Niewielki niż znad Alp przemieści się nad Austrią, Czechami, Słowacją i podejdzie w środę nad ranem 10 lutego do południowych granic Polski. Ciepłe powietrze będzie wypychane przez chłodne masy polarne znad Atlantyku, a w Sudetach i Karpatach zacznie konkretnie sypać śnieg. Większe natężenie opadów śniegu prognozowane jest na pasma karpackie, mniejsze na sudeckie. Stąd w środę rano trudne warunki mogą panować na drogach w górach.
Ile śniegu spadnie?
W środę 10 lutego sypać ma przez cały dzień w Tatrach, Beskidach i Bieszczadach. Spaść może do 15-30 cm. W Sudetach spodziewamy się do 5-10 cm. W miejscowościach podgórskich, takich jak Zakopane, Wisła, Karpacz czy Szklarska Poręba, a także w Górach Świętokrzyskich, początkowo padać ma na zmianę deszcz i śnieg, po południu w środę sam śnieg. Stąd zarówno na Przedgórze Sudeckie, jak i Pogórze Karpackie oraz w woj. świętokrzyskie wrócą zimowe pejzaże. W środę niż znad Karpat powędruje nad Polską na północ i ściągnie nad cały kraj chłodniejsze masy powietrza, stąd będzie chłodniej i temperatura jutro wahać się ma między 5 a 8 st C. W nocy ze środy na czwartek zimowo i niebezpiecznie zrobi się na południowym wschodzie i wschodzie kraju. Chłód i dużo wilgoci nad tą częścią Polski poskutkują opadami śniegu o natężeniu umiarkowanym i silnym, do 5 cm, lokalnie do 10 cm.
Gdzie zrobi się biało?
Świeży śnieg padający przez prawie dwie doby na południu i południowym-wschodzie kraju poprawi warunki na trasach narciarskich i ucieszy wypoczywające w górach dzieci. Zabieli się również wschód kraju. Jednak pozostałe regiony o konkretnych opadach śniegu mogą na razie pomarzyć.
Autor: Arleta Unton-Pyziołek/map / Źródło: TVN Meteo