Przed nami bardzo gorący dzień - na Podkarpaciu temperatury sięgną 34 stopni. W większości kraju, poza wschodem i południowym wschodem, nieco orzeźwienia w upale przyniosą opady deszczu. Będą im jednak także towarzyszyć burze z silnymi porywami wiatru, a lokalnie z opadami gradu.
Poniedziałek będzie należał do najgorętszych tegorocznych dni. Zdaniem synoptyków, na południu i na południowym wschodzie kraju temperatura będzie oscylować wokół aż 33-34 st. C w cieniu. Od 31 do 32 st. C spodziewamy się w pasie Białystok-Warszawa-Łódź-Katowice, a 30 st. C pokażą termometry m.in. w Suwałkach i w Poznaniu. Najmniej, bo 25 st. C, będzie na Pomorzu Zachodnim.
Niestety większości polskich regionów nie ominą wyładowania atmosferyczne i opady deszczu oraz gradu. Pogodna pozostanie jedynie Rzeszowszczyzna i okolice.
Biometeo nie najlepsze
Warunki biometeo będą w poniedziałek niekorzystne. Przyczyni się do tego bardzo wysoka, wręcz nieznośna temperatura, a także gwałtowne zjawiska atmosferyczne.
Wilgotność powietrza na północnym zachodzie wyniesie ok. 80 proc. i będzie maleć w kierunku południowo-wschodnim. Najniższej, tylko 40-procentowej, powinni się spodziewać mieszkańcy słonecznej Rzeszowszczyzny.
Autor: map, js/rs/mj / Źródło: TVN Meteo