Brytyjska populacja ptaków od 1966 r. zmniejszyła się o 44 mln - alarmują ekolodzy. Najnowszy raport ornitologiczny obejmujący prawie pół wieku wykazał, że liczebność niektórych popularnych gatunków dramatycznie się zmniejszyła. Jednocześnie eksperci zauważyli, że samych gatunków jest obecnie w Wielkiej Brytanii więcej niż kiedykolwiek w historii.
Ogłoszony właśnie raport "State of the UK's Birds 2012" (o stanie brytyjskiego ptactwa) został przygotowany przez ekspertów z organizacji takich jak Royal Society for the Protection of Birds (Królewskie Towarzystwo Ochrony Ptaków) i British Trust for Ornithology na podstawie obserwacji ptaków dokonywanych przez ochotników od 1960 r.
"Jak na kolejce górskiej"
To pierwsze tego rodzaju badanie dotyczące zmian w populacji ptaków na przestrzeni dziesięcioleci. Wykazało ono, że populacje niektórych popularnych ptaków dramatycznie zmalały. Według przedstawionych szacunków obecnie w Wielkiej Brytanii gniazduje ok. 166 mln ptaków, natomiast w 1966 r. było ich ok. 210 mln.
- Populacja ptaków w Wielkiej Brytanii sprawia wrażenie, jakby jechała kolejką górską - widzimy wiele wzrostów i spadków - powiedział Grahame Madge, rzecznik Królewskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków. Zaznaczył przy tym, że różnorodność w ostatnich dekadach nie ucierpiała. - Obecnie mamy więcej gatunków ptaków gniazdujących w Wielkiej Brytanii niż kiedykolwiek w historii. Ale pojedynczych osobników jest o 44 mln mniej niż w latach 60. - dodał.
Giną wróble
Jeden z największych spadków liczebności odnotowała populacja wróbli, która zmniejszyła się o 20 mln osobników w porównaniu z 1960 r. Przyczyny tego pozostają niejasne. Od 2000 r. daje się jednak zauważyć niewielki wzrost liczebności wróbli.
Raport podaje też, że znaczące spadki liczebności odnotowały gatunki zależne od terenów rolniczych, takie jak czajki, kukułki i turkawki. Według ekspertów wiąże się to ze zmianami krajobrazowymi. Powodują one zmniejszanie terenów, na których ptaki mogą się żywić zakładać gniazda. - Obecnie dostrzegamy jednak, że rolnicy coraz bardziej interesują się próbami pomocy dzikiej przyrodzie na ich ziemi - zaznaczył Madge.
Gołębie i dzięcioły mają się dobrze
Raport zawiera też bardziej optymistyczne wieści. - Niektóre gatunki, takie jak gołąb grzywacz i synogarlica mają się bardzo dobrze i zwiększyły swoje populacje - przyznał Madge. Pierwszy z nich podwoił swoją liczebność w porównaniu z 1970 r. - obecnie wynosi ona 5,4 mln.
W dobrej sytuacji jest też populacja dzięcioła dużego. - Wiele z naszych leśnych ptaków jest w tarapatach, ale dzięcioły od 1970 r. zwiększyły liczebność o 386 proc., co jest niesamowitym wynikiem - wyjaśnił Madge.
Podkreśla jednak, że mimo tych budujących przypadków ogólna wymowa raportu jest przygnębiająca, a dane wykazujące ogrom spadku "wstrząsające".
Autor: js/ŁUD / Źródło: BBC