Do niespotykanego zjawiska pogodowego doszło dziś niedaleko Wenecji. Między pobliskimi wyspami Lidio, Św. Helena i Św. Erasmus przeszła trąba powietrzna. Uwięziła 15 dzieci, które próbowały schronić się przed nawałnicą.
Za powstanie wiru meteorolodzy obwiniają gwałtowną burzę, która przetoczyła się nad regionem.
Włoska Obrona Cywilna ogłosiła, że szkody na dużym obszarze są ogromne. Największe zniszczenia odnotowano na wyspie Św. Helena w pobliżu weneckiego Lido. Dziesiątki łodzi i jachtów powpadały na siebie w rezultacie bardzo silnych porywów wichury. Straż pożarna ratowała uwięzionych ludzi.
Milionowe straty
Z kolei na wyspie Certosa zrujnowany został słynny park, uważany za prawdziwe dziedzictwo natury. Przewróciły się tam setki drzew.
Duże szkody żywioł wyrządził też w rejonie wyspy Św. Erasmus na weneckiej lagunie. Zerwane zostały dachy z kilkunastu domów, runął także mur stadionu.
Trąba powietrzna uderzyła też w inne punkty wybrzeża koło Wenecji. Burmistrz miasta Giorgio Orsoni poinformował, że na całym terytorium uszkodzonych zostało wiele budynków. Straty w rolnictwie szacuje się na kilka milionów euro. Ucierpiało 80 gospodarstw i firm rolnych.
Dzieci w potrzasku
W momencie przejścia trąby na jednej z wysp trwał kurs żeglarski, w którym udział brało 15 dzieci w wieku 9 i 10 lat. By uniknąć bezpośredniego starcia z żywiołem, uczestnicy kursu schronili się w portowym kontenerze.
Sytuacja była groźna, bo wiatr przesuwał kryjówką. Gdy nawałnica ustała, okazało się, że wyjście zablokowały poobrywane gałęzie. Dzieci musieli uwalniać strażacy. Nikomu nic się nie stało.
Wcześniej zginęło 21 osób
Ostatnia taka sytuacja na tamtym terenie miała miejsce 11 września 1970 r. Zginęło wówczas 21 osób, głównie w wyniku utonięcia. Do zdarzenia doszło na wyspie św. Heleny.
Autor: mm/rs / Źródło: corrieredelveneto.corriere.it, PAP