Lodowce zachodnich regionów Antarktyki topnieją w zastraszającym tempie. W okolicach chilijskiej bazy antarktycznej od grudnia nie widziano opadów śniegu, a słupki rtęci na termometrach na wyspie Seymour wskazały ostatnio ponad 20 stopni Celsjusza. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) uchwyciła na zdjęciach satelitarnych cielenie lodowca Pine Island, najszybciej topniejącego lodowca. Oderwana bryła lodu miała powierzchnię około 300 kilometrów kwadratowych, czyli prawie tyle samo co Malta. Fragment rozpadł się na mniejsze części.
Pęknięcia obserwowane są również na sąsiednim lodowcu - Thwaites. Wraz z lodowcem Pine Island są dwoma największymi na Antarktydzie.
- Topnienie tych lodowców oznacza dla nas wzrost poziomu mórz, czyli wielkie kłopoty - powiedziała Clare Nullis ze Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO).
Wysoka temperatura, brak śniegu
Zachodnia Antarktyka topnieje w coraz szybszym tempie. Coraz bardziej rośnie również temperatura na Półwyspie Antarktycznym. 9 lutego naukowcy z wyspy Seymour zarejestrowali temperaturę 20,75 stopnia Celsjusza. To niemal jeden stopień więcej niż dotychczasowy rekord dla całego regionu Antarktyki, który odnotowano w styczniu 1982 roku. Na wyspie Signy termometry pokazały wtedy 19,8 st. C.
Zmiany klimatu na Antarktyce widoczne są gołym okiem. Według badaczy, w okolicy chilijskiej bazy antarktycznej od grudnia nie padał śnieg.
- To jest taki samonapędzający się mechanizm, którego być może nie jesteśmy już w stanie cofnąć i być może już teraz Antarktyda Zachodnia skazana jest na dynamiczny rozpad - ocenił dr Jakub Małecki, glacjolog z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Sprawca?
Naukowcy z WMO zauważyli, że 87 procent lodowców na zachodnim wybrzeżu Półwyspu Antarktycznego wycofało się w ciągu ostatnich 20 lat. Większość z nich zmniejszyła się w ciągu ostatnich 12 lat. Przyczyną tak daleko postępujących zmian jest nic innego jak działalność człowieka. W niedawno przeprowadzonym badaniu dotyczącym stanu wód Antarktyki znaleziono setki kawałków mikroplastiku.
Tak gwałtowny proces topnienia lodowców będzie coraz bardziej przyspieszał.
- Ponieważ pokryte są jasną powierzchnią odbijają mnóstwo energii słonecznej w kosmos. Jeżeli tego lodu będzie coraz mniej, planeta zamiast odbijać dużo promieniowania, zacznie go coraz więcej pochłaniać - wytłumaczył Małecki.
Według szacunków do końca XXI wieku poziom mórz może podnieść się o metr. To oznacza, że zalane zostać mogą miejsca takie jak Wenecja czy Półwysep Helski.
Cały materiał "Polski i Świata" o topnieniu lodowców zobaczysz tutaj:
Autor: kw/aw / Źródło: Polska i Świat