Od 3 do 4 milionów ludzi w Ameryce może zarazić się wirusem zika w przeciągu kolejnych 12 miesięcy. Na tak szybkie rozprzestrzenianie wirusa może mieć wpływ cykliczna anomalia pogodowa - El Nino.
El Nino można winić za wszystkie złe rzeczy – od domów balansujących na krawędzi urwiska w Kalifornii po pożary w Indonezji. Skutki El Nino są różne. Ale czy anomalia pogodowa może mieć wpływ na gwałtowne pogorszenie sytuacji w związku z wirusem zika?
- Czynniki meteorologiczne z pewnością odgrywają ważną rolę w globalnym zasięgu transmisji wirusa Aedes oraz komarów, które mogą przenosić wirusa – powiedział Andrew Monaghan, naukowiec z cyfrowej biblioteki zdjęć meteorologicznych.
El Nino winne za rozprzestrzenianie się komarów
El Nino sprawia, że woda nagrzewa się w centralnej i wschodniej części Oceanu Spokojnego. Powoduje to, że wzrasta temperatura i struktura ilości opadów m.in. w Ameryce Południowej. Może to stworzyć komarom przenoszącym wirusa odpowiednie warunki do rozwoju i ekspansji.
Obecne El Nino rozpoczęło się w 2015 roku i jest najsilniejsze w historii. Skutki tej cyklicznej anomalii odczuwane są w odleglejszych niż zwykle regionach: Brazylii, Urugwaju i Paragwaju. Tam pod koniec 2015 roku miała miejsce powódź, która spowodowała przesiedlenie 150 tys. osób. A duża ilość stojącej wody jest idealną wylęgarnią komarów, co na pewno miało wpływ na większe i szybsze rozprzestrzenianie się komarów i wirusa.
Susze w danym regionie nie oznaczają jednak, że uniknie się tam choroby. W północnej Brazylii, Wenezueli, Gujanie i w Surinamie odnotowano przypadki wirusa, mimo iż jest tam suszej niż zazwyczaj. Susze powodują, że ludzie gromadzą większe zapasy wody – co właśnie sprzyja rozwojowi komarów przenoszących wirusa.
Poza wilgotnością, na rozwój komarów i wirusów może wpływać również wysoka temperatura. Według ONZ ten czynnik zwiększa reprodukcję i transmisję wirusów takich jak zika. W wyższej temperaturze komary częściej gryzą i mogą przenosić wirusa we wcześniejszym stadium życia. Ponadto ten czynnik może spowodować, że wydłuży się sezon, w którym komaty są aktywne.
Wirus zika atakuje
Wirus zika, po raz pierwszy zidentyfikowany na kontynencie Ameryki Południowej w maju 2015 r., rozprzestrzenił się już na ponad 23 kraje w tej części świata. Alarmujące środowisko naukowe doniesienia, jakoby był powiązany z takimi wadami rozwojowymi jak mikrocefalia, spowodowało, że WHO zaplanowała zebranie na którym ma zapaść decyzja, czy wirus zakwalifikować jako globalne zagrożenie zdrowia. Ostatnio za takowe uznano wirus Ebola.
Niepokojące przypuszczenia
- Związek przyczynowy pomiędzy zarażeniem się wirusem zika a wadami rozwojowymi o podłożu neurologicznym nie jest na chwilę obecną niepodważalnie dowiedziona, tylko podejrzana - podkreśliła szefowa WHO, dr Margaret Chan. - Możliwe powiązania, których istnienie naukowcy od niedawna przypuszczają, radykalnie zmieniają klasyfikację wirusa zika, z łagodnego zagrożenia na ogromne niebezpieczeństwo - podkreśliła.
Miliony zagrożonych
Zasiadający w Radzie WHO Bruce Aylward na konferencji prasowej podał, że WHO szacuje wzrost liczby zarażonych o 3-4 mln w ciągu roku, na podstawie danych zgromadzonych w sprawie przenoszonego przez te same komary wirusa dengi.
- To dane bardzo szacunkowe - podkreślił Aylward dodając, że "wiedza naukowców zawiera wiele luk". Jednym z celów zwołanego przez WHO zebrania jest ustalenie, czego konkretnie dotyczą owe luki, ustalenie priorytetów i określenie, jakie kroki powinny zostać podjęte przez organizację.
Autor: msb,mab/jap / Źródło: newscientist.com