U wybrzeża miasta portowego Napier w Nowej Zelandii uformowała się wysoka na około 13 kilometrów trąba wodna. Wirujący lej wody był wynikiem gwałtownych burz, które przetoczyły się przez wyspę.
Potężny wir zaobserwowano w środę około godziny 17.30 (3.30 polskiego czasu) w mieście Napier podczas gwałtownej burzy z piorunami, która przetoczyła się przez Wyspę Północną, jedną z dwóch głównych wysp Nowej Zelandii. Trąba wodna uformowała się, kiedy system niskiego ciśnienia przechodził przez wyspę – poinformowała służba pogodowa Nowej Zelandii MetService.
- Burza wywołała najgłośniejsze grzmoty, jakie kiedykolwiek słyszałam – powiedziała w rozmowie z "The New Zealand Herald" Cassie Jones, mieszkanka miasta Cambridge w regionie Waikato. - Grad, ulewny deszcz, wiatr... To było, jakby wszystkie pory roku przyszły naraz – dodała. Inny mieszkaniec tego regionu dodał, że towarzyszące burzy błyskawice były "nagłe i szybkie".
Słabsza niż trąba powietrzna
Trąba wodna to zjawisko meteorologiczne polegające na formowaniu się pionowego chmurzastego wiru w kształcie leja, występującego nad powierzchnią wody, połączonego z chmurą kłębiastą. Jest znacznie słabsza od trąby powietrznej. Trąba wodna jest w dużym stopniu przezroczysta i w początkowej fazie można ją zauważyć tylko dzięki śladowi, jaki zostawia na powierzchni wody. Zjawiska te nie należą do rzadkości, ale większość rozpada się przy dotarciu do lądu.
Autor: anw / Źródło: enex, https://www.nzherald.co.nz/