Tęczowa poświata na Wenus to rodzaj glorii, czyli zjawiska optycznego utworzonego przez światło przechodzące przez chmurę kropelek cieczy o podobnych rozmiarach. Powstaje ona, kiedy światło odbija się od kulistych cząsteczek takiej chmury w tym samym kierunku, z którego pada. W ten sposób tworzy się pierścień światła widoczny tylko gdy obserwator (w tym przypadku statek kosmiczny) znajduje się bezpośrednio między centrum glorii a słońcem.
Chmury kwasu siarkowego
Tak właśnie działo się, kiedy należąca do Europejskiej Agencji kosmicznej sonda Venus Express obserwowała Wenus i znalazła się w odpowiedniej pozycji, żeby uchwycić ten spektakularny widok. - Nigdy dotąd nie udało się zaobserwować pełnej glorii w środowisku pozaziemskim - podkreślił Wojciech Markiewicz, badacz z Instytutu Maxa Plancka.
To nie tylko historyczne, pierwsze zdjęcie takiego zjawiska występującego w kosmosie daleko od naszej planety. Okazuje się, że pomogło też naukowcom potwierdzić pewne przypuszczenia. Już wcześniej uważali, że atmosfera Wenus zawiera kropelki bogate w kwas siarkowy. Badania sondy Venus Express pozwoliły na lepsze scharakteryzowanie tych kropelek.
Tajemniczy absorber
Z obserwacji wynika, że mają one około 1,2 mikrometra średnicy, co w przybliżeniu odpowiada 1/50 szerokości ludzkiego włosa. Różnice w jasności pierścieni obserwowanej glorii sugerują natomiast, że chmury kropelek nie składają się tylko z mieszanki kwasu siarkowego z wodą, ale muszą się w nich znajdować również inne związki chemiczne.
Jedno z możliwych wyjaśnień jest takie, że za widoczne w ultrafiolecie zaciemnienia w szczytach wenusjańskich chmur odpowiada "absorber UV", nieznany składnik atmosfery, który badacze starają się zidentyfikować od lat.
Autor: js/map / Źródło: popsci.com, ESA
Źródło zdjęcia głównego: NASA/C. Wilson/P. Laven