Nie wiadomo, co było powodem gwałtownego wezbrania rzeki Seti w Nepalu. Fala powodziowa zmiotła z powierzchni ziemi cała wioskę w popularnym regionie trekkingowym u stóp Annapurny. Na razie potwierdzono śmierć trzynastu osób, czterdzieści wciąż uważa się za zaginione. Wśród nich są rosyjscy turyści.
Wezbrana rzeka Seti w dystrykcie Kaski położonym ok. 180 km na zachód od nepalskiej stolicy Katmandu zatopiła całą wioskę Kharapani, porywając ze sobą ludzi, bydło i całe domy. Dotychczas odnaleziono trzynaście ciał, a za zaginionych uznano ok. 40 mieszkańców wioski i troje rosyjskich turystów - poinformował szef policji Szailesh Thapa. Dotychczas nie ustalono nazwisk Rosjan.
Prowadzona jest akcja poszukiwawcza, jednocześnie policja stara się dotrzeć do wsi w rejonie szczytu Machapuchare, gdzie powódź najprawdopodobniej się zaczęła.
Zdaniem władz, chodzi o tzw. powódź glacjalną, która występuje, gdy pod wpływem topniejącego lodowca górskie jeziora polodowcowe występują z brzegów. Rzeka Seti jest zasilana właśnie przez takie jezioro.
Inna teoria mówi, że rzeka wystąpiła z brzegów na skutek zablokowania jej koryta przez lawinę błota.
Autor: mj / Źródło: PAP/bbc