Obfite opady deszczu, które we wtorek pojawiły się w Kołobrzegu, spowodowały mnóstwo utrudnień. Woda wdarła się między innymi do budynku szkoły. Jak stwierdził dyrektor placówki, przy każdej większej ulewie sytuacja się powtarza.
We wtorek w części kraju obowiązywały ostrzeżenia pierwszego stopnia przed intensywnymi opadami deszczu i silnym wiatrem.
W Kołobrzegu od rana padało. Od północy spadło prawie 60 l/mkw. Po południu sytuacja zaczęła się uspokajać.
Zalania w Kołobrzegu
Pierwsze informacje o podtopieniach kołobrzeska straż pożarna otrzymała we wtorek około godziny 11.30. To właśnie około godziny 11 deszcz padał najmocniej. Łącznie do wtorkowego popołudnia odnotowano około 40 interwencji. Dotyczyły one zalanych parkingów podziemnych, piwnic.
Utrudniony był dojazd do szpitala. - Działaliśmy głównie przy ulicy Łopuskiego, przy szpitalu - powiedział kapitan Krzysztof Azierski, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kołobrzegu. Dodał, że strażacy nie chcieli dopuścić do zalania budynków szpitala. Umożliwiali również dojazd pacjentom i pogotowiu do budynku.
Zalana szkoła
Znajdujące się w pobliżu szpitala liceum ogólnokształcące im. Mikołaja Kopernika również odczuło skutki padającego deszczu. Po raz drugi w krótkim odstępie czasowym doszło tam do podtopień najniższej kondygnacji budynku oraz piwnic.
- Zjawisko się powtarza w momencie, kiedy następuje gwałtowny opad. Kanalizacja deszczowa najpierw w ulicy Łopuskiego, potem w Śliwińskiego się napełnia i w efekcie z naszych kratek deszczowych ta woda pod dużym ciśnieniem wypływa. Szczególnie w tych najniższych partiach budynku - mówił Józef Skorupiński, dyrektor I LO im. Mikołaja Kopernika w Kołobrzegu. Dodał, że zalewane są szatnie, wejście do sali gimnastycznej.
- Udało nam się przy pomocy naszych pomp, naszych ludzi, ale i strażaków obronić de facto ten budynek. Zalane zostały tylko częściowo pomieszczenia - powiedział. Sytuację udało się opanować.
- Na szczęście ta ulewa nastąpiła w ciągu dnia, więc mieliśmy czas i szansę żeby właściwie zareagować - stwierdził dyrektor.
Jak dodał, podobne sytuacje zdarzają się od wielu lat.
- Każde takie wdarcie się wody, zalanie, skutkuje tym, że wilgoć wychodzi po jakimś czasie, ona jest rzeczywiście w murach, w posadzce, jeżeli są zalewane meble, to po jakimś czasie puchną, tynk odpada. Więc te straty ewidentnie są, tylko odłożone w czasie - powiedział Skorupiński.
Głos władz
Michał Kujaczyński, Rzecznik Prasowy Prezydenta Miasta Kołobrzeg zapowiedział, że istnieje sposób na rozwiązanie problemu. Miasto zamierza wybudować tak zwany kanał ulgi, który pomoże transportować wodę deszczową. Jak zapewnił Kujaczyński, wtorkowe opady były po prostu zbyt silne.
- Po prostu studzienki nie nadążały odprowadzać tej wody, która się zbierała. Studzienki są drożne, są czyszczone, są zadbane, jednak ta ilość wody, która spadła w tak krótkim czasie, spowodowała, że po prostu utworzyły się duże kałuże - mówił mężczyzna. - Kanalizacja deszczowa, która była kiedyś budowana, teraz bardzo często okazuje się niewystarczająca przy tak obfitych opadach deszczu, stąd też trzeba wspomagać separatory, które są zakopane w ziemi właśnie takimi kanałami ulgi, jaki tutaj zostanie taki wykonany - zapewnił.
Autor: kw,anw/aw,map / Źródło: miastokolobrzeg.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24