Ponad 4 tys. pasażerów wycieczkowca Anthem of the Seas przeżyło w niedzielę godziny grozy. Ich statek wpłynął w sam środek burzy. Miotały nim dziewięciometrowe fale i huraganowe wiatry, w porywach do 160 km/h. Cudem nikomu nie stało się nic poważnego.
W niedzielny poranek wycieczkowiec Anthem of the Seas obierał kurs z portu Cape Liberty w New Jersey do portu Port Canaveral. Później miał wypłynąć na siedmiodniowy rejs po Bahamach. Prognozy na ten dzień nie były optymistyczne, ale nikt z pasażerów, czy nawet członków załogi, nie spodziewali się, że warunki będą przypominały te z filmów katastroficznych.
W samym środku burzy
Mniej więcej na wysokości przylądka Cape Hatteras w stanie Karolina Północna, pasażerowie dostrzegli na horyzoncie ciemne chmury. Kapitan poinformował, że zamierza rozpędzić statek do maksimum i uciec przed złymi warunkami atmosferycznymi. Niestety, manewr się nie udał i Anthem of the Seas na kilka dobrych godzin dostał się w sam środek huraganowej burzy.
Porywy wiatru, dochodzące do 160 km/h i dziewięciometrowe fale miotały statkiem jak pudelkiem zapałek. Kapitan nakazał pasażerom zamknąć się w swoich kabinach i czekać na dalsze polecania. Meble na pokładach latały na wszystkie strony.
"To były widoki jak z wnętrza pralki" - relacjonowali w mediach społecznościowych przerażeni pasażerowie.
U seasick proof? Watch #AnthemoftheSeas @NBCNewYork @GarySzatkowski @JSHurricaneNews Frm Michael/Michelle Galletta pic.twitter.com/wL9qn6BvEN
— Brian Thompson (@brian4NY) luty 8, 2016
3:10 PM Eastern time, the calm before the Hurricane.#anthemoftheseas #royalcarribean pic.twitter.com/YI7qXxTv4k
— Jacob Ibrag (@jaybrag) luty 8, 2016
- Byłam na ponad 20 rejsach, ale nigdy nie doświadczyłam czegoś takiego - pisała Shara Strand, pasażerka z Nowego Jorku.
- Słyszałem fale uderzające o statek. To było przerażające - relacjonował inny świadek zdarzenia.
W wyniku huraganowej burzy cztery osoby zostały lekko ranne, a statek doznał niewielkich zniszczeń.
Jak do tego doszło?
Kapitan zdecydował, że zawraca statek z powrotem do Nowego Jorku. Wszyscy pasażerowie dostali zwrot kosztów biletu i 50 proc. zniżki na kolejny rejs.
Po tym incydencie amerykański senator Bill Nelson wezwał Narodową Radę Bezpieczeństwa Transportu, by zbadała dlaczego pozwolono wycieczkowcowi wypłynąć z portu.
- Skoro potrafimy przewidzieć burzę na kilka dni wcześniej w jakimkolwiek miejscu na świecie, dlaczego statek z tysiącami pasażerów wypuszczono prosto w sam środek żywiołu - zastanawiał się w Kongresie senator.
Anthem of the Seas jest trzecim największym statkiem wycieczkowym na świecie, znacznie większym od Titanica i 30 m dłuższym od lotniskowca US Navy. Może pomieścić 4529 pasażerów i 1616 członków załogi.
Autor: mar/jap / Źródło: theindependent.com